Trzy kontrole przeprowadzone w jednym dniu na punkcie kontroli na autostradzie A4 ujawniły niepokojący obraz polskiego transportu nienormatywnego. Przewoźnicy, mimo groźby surowych kar finansowych, lekceważą obowiązujące regulacje, co stwarza realne zagrożenie na drogach.
- Przeczytaj również: Kierowcy wpadają w pułapkę na ekspresówkach, bo myślą, że mogą jechać 120 km/h
Brak pojazdów pilotujących to ważne zaniedbanie
Inspektorzy z Gliwic, pracujący na punkcie kontroli wyposażonym w zalegalizowane miejsce do wykonywania ważenia osiowego oraz dokonywania pomiarów liniowych pojazdów, zauważyli na autostradzie pojazd przewożący ogrodowy basen o szerokości 3,7 m. Chociaż kierowca posiadał odpowiednie zezwolenie na przewóz nienormatywnego ładunku, nie zapewnił on odpowiedniego pilotażu. Zgodnie z przepisami, przewoźnik powinien zapewnić dwa pojazdy pilotujące, jednak na miejscu był tylko jeden, który nie spełniał wymagań.
Podobny problem dotyczył kolejnego zatrzymanego pojazdu, przewożącego maszynę rolniczą. Pomimo posiadania odpowiedniego zezwolenia, brakowało pojazdu pilota, co jest niezbędne ze względu na wymiary ładunku. Kara za stwierdzone naruszenia w obu przypadkach wyniosła łącznie 10 tys. zł.
- Przeczytaj również: Dziś te pojazdy nie wyjadą na polskie drogi. Wyjaśniamy, kogo dotyczy zakaz
Ogromna kara za przeładowanie transportu
Najpoważniejsze naruszenia stwierdzono jednak w trakcie ostatniej kontroli. Kierowca przewoził ciężką koparkę, co spowodowało przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu oraz dopuszczalnych nacisków osi. Mimo posiadania zezwolenia kat. IV, kierowca przekroczył dopuszczalny nacisk na oś podwójną napędową o blisko 2 tony. Za stwierdzone naruszenia grozi mu kara w wysokości aż 25 tys. zł.
Wszystkie skontrolowane pojazdy, aby móc kontynuować przewóz, musiały zapewnić profesjonalny pilotaż. Przewoźnicy skorzystali z oferty jednej z firm zajmujących się tego typu usługami, a na miejscu kontroli pojawiły się profesjonalne pojazdy pilotujące.