• Inspektorzy zbadali rzeczywistą masę całkowitą siedmiu dostawczaków o dopuszczalnej masie do 3,5 tony i wszystkie okazały się zbyt ciężkie
  • Podczas kontroli jeden z pojazdów "na kategorię B" nawet po rozładowaniu ważył aż 4 tony

Chodzi o to, aby samochodem mógł jeździć każdy kierowca posiadający prawo jazdy kat. B. To jest możliwe, jeśli dopuszczalna masa całkowita pojazdu (czyli masa własna plus ładunek) nie przekracza 3,5 t. Problem w tym, że fałszowanie danych technicznych, które wpisywane są następnie do dokumentów pojazdu, czasami posuwa się do absurdów. Jako samochody o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t. rejestruje się pojazdy, które "na pusto" ważą prawie tyle albo... więcej.

Szokujące wyniki kontroli ITD

Podczas kontroli przeprowadzonej 4 kwietnia na drodze S8 w okolicy Wolbórza, inspektorzy z piotrkowskiego oddziału Inspektoratu Transportu Drogowego w Łodzi zbadali rzeczywistą masę całkowitą siedmiu dostawczaków o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Każdy z badanych pojazdów okazał się zbyt ciężki – niektóre nawet po rozładowaniu.

W jednym z bardziej drastycznych przypadków, dostawczak, który był już pusty, ważył aż cztery tony.

Inny skontrolowany samochód przeładowany był o blisko 3 tony. Po rozładowaniu okazało się, że "na pusto" waży 3450 kg – znacznie więcej niż wynikało to z danych w jego dowodzie rejestracyjnym – do osiągnięcia 3,5 t pozostało... 50 kg. Takim pojazdem właściwie nie da się niczego przewozić zgodnie z prawem – staje się on za ciężki z chwilą, gdy wsiada do niego kierowca. Inspektorzy ukarali kierowcę mandatem karnym i zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu.

Podobne nieprawidłowości wykryto w innym samochodzie dostawczym. Pojazd ten wraz z ładunkiem ważył 6,3 tony, a po opróżnieniu ładowni – 3,9 tony. Również w tym przypadku inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny.

Skąd się biorą "zbyt ciężkie" samochody dostawcze?

Zbyt ciężkie dostawczaki i busy powstają na dwa sposoby: część to pojazdy przerobione przez właścicieli, ale część to "normalne" samochody o dopuszczalnej masie całkowitej znacząco przekraczającej 3,5 t. - to pojazdy ciężarowe, w przypadku których na jednym z etapów rejestracji doszło do sfałszowania danych technicznych. Po niektórych widać z daleka (np. po bliźniaczych oponach z tyłu), że nie są to lekkie dostawczaki, którymi można legalnie jeździć, mając prawo jazdy kat. B.

Powstaje pytanie: czy mandat karny dla kierowcy i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego rzeczywiście zamyka sprawę? Czy nie jest to zadanie dla prokuratora, który powinien prześledzić sposób, w jaki doszło do rejestracji nieco przyciężkiego pojazdu?