Kontrole inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) dzisiaj są już normą i praktycznie każdy zawodowy kierowca ciężarówki o tym wie. Tym bardziej zaskakujące są takie przypadki, jak te sprzed kilku dni.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Mandat na stacji paliw to nie żart. Policja wlepia aż 3 tys. zł kary
Nie wniósł opłaty drogowej, odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu
W czwartek (8 sierpnia) na autostradzie A4 w pobliżu węzła Opole Południe inspektorzy zatrzymali do kontroli kierowcę ciągnika siodłowego z naczepą krajowego przewoźnika. Powodem zainteresowania ze strony mundurowych był brak wniesionej opłaty drogowej. Już po zatrzymaniu funkcjonariusze sprawdzili trzeźwość kierującego. Biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o zawodowym kierowcy, wynik był przerażający.
Jak informuje GITD, mężczyzna "wydmuchał" 2,1 promila. Już sam ten wynik był zaskakujący, a tymczasem okazało się, że stężenie alkoholu w organizmie wciąż rosło. W drugim badaniu inspektorzy uzyskali już wynik 2,2 promila. Z analizy czasu pracy wynika, że kierowca prowadził zestaw drogowy od ponad dwóch godzin.
W niemal identycznym stanie upojenia alkoholowego był kierowca litewskiej ciężarówki. Mężczyzna, który został zatrzymany do kontroli na autostradzie A2, jechał z Niemiec do Łotwy. Po odebranym odpoczynku dziennym, jak wyjaśnia ITD, kierujący ruszył z terminala towarowego odpraw celnych w Świecku i po pokonaniu ok. 5 km trafił na kontrolę ITD. W trakcie badania alkomatem okazało się, że ma niemal 2 promile alkoholu w organizmie.