- Inter Europol Competition to polski zespół startujący w klasach LMP3 i LMP2 międzynarodowych wyścigów długodystansowych
- Team ma swoje centrum logistyczno-serwisowe w podwarszawskim Małopolu, na terenie zakładu zajmującego się produkcją rozprowadzanego po całej Polsce pieczywa
- Mieliśmy okazję porozmawiać z kierowcami wyścigowymi oraz właścicielem zespołu i zajrzeć na zaplecze. Inter Europol Competition chce w tym roku stanąć na podium w zawodach FIA WEC
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Z pieczywem z sieci Inter Europol Piekarnia Szwajcarska prawdopodobnie zetknął się każdy – produkty tej firmy można spotkać nie tylko w piekarniach, ale też samolotach, pociągach i hotelach. Nie każdy jednak wie, że to sponsor tytularny zespołu wyścigowego. I to nie byle jakiego, bo jedynego polskiego teamu startującego w prestiżowych mistrzostwach świata World Endurance Championship (WEC).
Inter Europol Competition zajął w zeszłym roku piąte miejsce w klasie LMP2 w legendarnym 24-godzinnym wyścigu wytrzymałościowym na torze Le Mans, a to już coś! Co "wyścigowi piekarze" planują osiągnąć w tym roku? Zaczerpnęliśmy informacji u źródła, zwiedzając przy okazji siedzibę zespołu i... częstując się świeżo wypieczonym chlebem.
Inter Europol Competition – bolidy obok pieczywa
Głos z nawigacji informuje mnie, że dotarłem na miejsce. Niby wszystko się zgadza – na gigantycznych srebrnych halach przemysłowych w Małopolu jest wielki napis "Inter Europol". Ale gdzie te bolidy? Po zmierzeniu temperatury ochroniarze kierują mnie do przeszklonego od strony ruchliwej trasy S8 budynku.
Tam czeka na mnie skromna, ale i tak imponująca kolekcja samochodów wyścigowych – od bolidu, którym zespół startował w Formule Renault 2.0 w Pucharze Europy Północnej (NEC) po Ligiera LMP2 (JSP217) wprost z mistrzostw European Le Mans Series z 2020 r. Najnowszego dziecka, czyli Oreki 07, tutaj nie ma, ale spotkam je chwilę później w bardziej naturalnych warunkach – rozłożone na czynniki pierwsze i szykowane przez mechaników do pierwszego startu w tym sezonie.
Zanim jednak przejdziemy do zwiedzania centrum logistyczno-serwisowego, czeka mnie rozmowa z kierowcami zespołu Inter Europol Competition, w tym z Estebanem Gutiérrezem, który trafił do polskiego teamu wprost z Formuły 1! W tym sezonie zadebiutuje w wyścigach długodystansowych, dzieląc bolid klasy LMP2 z Kubą Śmiechowskim i Alexem Brundlem.
Cel na tegoroczny sezon? Podium!
Panowie wystąpią w takim składzie w tegorocznym sezonie długodystansowych mistrzostw świata (FIA WEC 2022). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, bolid pod banderą Inter Europolu Piekarni Szwajcarskiej pojawi się na sześciu znanych na całym świecie torach: Sebring, Spa-Francorchamps, Le Mans, Monza, Fuji i Bahrain.
"Myślę, że z tegorocznego kalendarza zdecydowanie najciekawszym torem jest Le Mans. Ale Fuji też jest niezły, bo niezwykle wymagający. Niestety, w zeszłym roku nie udało nam się tam dojechać. Liczę na to, że teraz to nadrobimy" – zapowiada Kuba Śmiechowski. Plan na ten sezon jest jasny, czyli wspiąć się wreszcie na szczyt. "Na pewno chciałbym stanąć na podium w jakimś wyścigu. Mam nadzieję, że będzie to możliwe, bo teraz znowu zmieniają się przepisy, więc są świeżo rozdane karty. Jest trochę niewiadomych" – mówi mi Śmiechowski.
Esteban Gutiérrez tak bardzo cieszy się z dołączenia do zespołu, że sam nie wie, na który wyścig czeka najbardziej. "Jestem podekscytowany każdym wyścigiem. Oczywiście Le Mans to wielka legenda, szczyt szczytów, ale właściwie nie mogę się już doczekać Sebringa, czyli samego początku sezonu. Każdy wyścig daje czas i możliwość nauczenia się czegoś nowego, dopracowania jazdy i rywalizacji, a to najpiękniejsza część ścigania się" – zwierza się.
Alex Brundle nie ma żadnych wątpliwości. "Czekam oczywiście na Le Mans. Nikt nie będzie zdziwiony, bo te sekwencje zakrętów są spektakularne. To niesamowite, że jest ich aż tyle na torze, którego okrążenie trwa tylko trzy minuty. Nie znam nikogo, kto by jeździł samochodami i nie marzył o zamkniętej krętej drodze i jeździe na pełnym gazie. A tym jest właśnie Le Mans. Dostajesz krętą drogę, szybki samochód zbliżony do cywilnego i jedziesz na pełnym gazie. To marzenie, ale też rzeczywistość Le Mans" – opowiada o 24-godzinnym wyścigu.
"Rodzinny" serwis z widokiem na piekarnię
Sezon FIA WEC startuje już za niecałe dwa miesiące. Rozpocznie się od oficjalnego prologu na torze Sebring w weekend 12-13 marca. W piątek 18 marca na tej samej nitce kierowcy zmierzą się w wyścigu "1000 Miles of Sebring". Następnie w sobotę 7 maja zespoły wezmą udział w 6-godzinnej rywalizacji w Spa-Francorchamps, a już w połowie kolejnego miesiąca (weekend 11-12 czerwca) będziemy mogli obserwować widowiskową i zawziętą walkę, która będzie się toczyć w Le Mans przez całą dobę. Po punkcie kulminacyjnym rozegrają się jeszcze 6-godzinne wyścigi na Monzie (10 lipca) i Fuji (11 września), a na sam koniec 8-godzinny finał sezonu w Bahrajnie (12 listopada).
Przygotowania do sezonu są już na bardzo zaawansowanym poziomie i toczą się nie tylko w biurze zespołu, ale też w serwisie, z którego rozciąga się widok na monumentalną piekarnię. W przylegającym do hali garażu stoi żółto-zielona ciężarówka szykowana do pierwszej wyprawy w tym roku, a w samej hali nad bolidami pracuje zespół doświadczonych mechaników z różnych zakątków Europy. W teamie są nie tylko Polacy, ale też Niemcy, Anglicy, Szwedzi, Węgrzy, Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Holendrzy, Słowacy i Czesi. To prawdziwe multi-kulti.
"Można to robić tak jak producenci fabryczni, u których to nie jest wielka rodzina, tylko korporacyjny profesjonalizm. To zupełnie inny sposób realizacji, my staramy się to wszystko traktować dużo bardziej familijnie. Chcemy mieć przyjacielskie relacje z zawodnikami i mechanikami. Wszyscy muszą pracować zgodnie jak jedna wielka rodzina, a to umożliwia dobra atmosfera" – mówi mi Wojciech Śmiechowski, właściciel Inter Europolu i szef zespołu wyścigowego.
FIA WEC 2022: zmiany w regulaminie
Rozłożona na czynniki pierwsze Oreca 07, która startuje w klasie LMP2 jest aktualnie... psuta. Tak, zespół celowo osłabia swój najważniejszy bolid, bo tego wymaga regulamin zawodów. W zeszłym roku pojawiła się nowa, opracowana specjalnie z myślą o producentach samochodów klasa Le Mans Hypercar i aby zachować zróżnicowanie w hierarchii, FIA wymusiła spowolnienie aut z klasy LMP2. Dzieje się to w złożony sposób. Nie chodzi tylko o obniżenie mocy czy dołożenie dodatkowej wagi (!), ale też niekorzystne zmiany aerodynamiczne.
"Nazwę to brutalnie kastracją samochodu. Już w zeszłym roku klasa LMP2 została bardzo mocno spowolniona, a w tym roku organizatorzy jeszcze jej dołożyli. Wiem, dlaczego to się robi, ale nie rozumiem, jak można tak ograniczać to wspaniałe auto wyścigowe. Oreca to jedna z najlepszych konstrukcji, jeśli nie najlepsza, jakie powstały w ostatnich dwóch dekadach. Niesamowity samochód, który nawet pomimo sztucznego ograniczenia parametrów, jest ciągle szybki" – ubolewa Śmiechowski.
Alex Brundle, jeden z kierowców Oreki, ujmuje to innymi słowami. "Naturą wyścigów długodystansowych jest wspieranie producentów w demonstrowaniu ich możliwości. Aby zapewnić im plac zabaw, musimy robić wszystko, co jest wymagane. Szkoda, że spowolnienie samochodu jest znacznie droższe niż wzmocnienie go. Byłoby dużo lepiej, gdyby organizator pozwolił nam zaoszczędzić nie tylko prędkość, ale też pieniądze. Niestety, to tak nie działa" – mówi.
Pytam go zatem, czy nie będzie tęsknić za prędkością, na jaką stać Orekę. "Oczywiście, że im szybciej, tym lepiej. Kochamy jednak wyścigi i uwielbiamy ścigać się w każdym aucie. Ostatecznie gra przecież polega na tym, żeby nadążać za przepisami i wciąż być szybszym od innych zawodników. Każdy samochód mógłby być lepszy. Możesz zmniejszyć wagę, włożyć większy silnik czy lepsze opony. Dzisiaj potrafimy robić już tak szybkie samochody, że wręcz nie da się ich prowadzić. Ale nie na tym to polega" – podsumowuje Brundle.
Nie myślcie jednak sobie, że Inter Europol jest obecny tylko w zawodach FIA WEC. "Wyścigowi piekarze" pojawią się w tym sezonie w aż trzech różnych seriach wyścigów! "Zaczynamy od Dubaju, gdzie już za niecałe trzy tygodnie wyjeżdżamy na Asian Le Mans Series. Wystawiamy tam jeden bolid LMP3 z dość dobrą obsadą, być może na zwycięstwo. Mamy też dwa samochody LMP3 i prototyp LMP2 startujące w European Le Mans Series. Teoretycznie także z obsadą, która może wygrać. I oczywiście startujemy też w WEC-u w takiej konfiguracji, jaką widział pan dzisiaj" – kończy nasze sobotnie spotkanie Wojciech Śmiechowski.