Dwa lata temu Opel Insignia odbył swoją pierwsza jazdę próbną. Do tej akcji eksperci od kamuflażu przygotowywali się kilka miesięcy. Zgodnie z zapowiedziami koncernu ten następca Vectry ma być niespodzianką - lecz niespodzianka ma sens pod warunkiem, że nie zostanie wcześniej ujawniona.

Zespół odpowiedzialny za kamuflaż prototypów przygotował "lifting", który miał zamaskować prototyp. Wraz z głównymi projektantami oraz inżynierami, ustalono, które z charakterystycznych linii nadwozia powinny być jak najdłużej ukrywane przed paparazzi prototypów. Zbudowano drewniany model służący za formę dla kształtowania plastikowych elementów kamuflujących, niezbędnych dla około 200 samochodów testowych.

Pierwszy "lifting" powinien uczynić Insignię tak brzydką jak to jest możliwe

Dla celów tej części operacji, eksperci od kamuflażu zastosowali materiały samoprzylepne oraz folię która zapewnia gładką powierzchnię i pozostaje elastyczna oraz odporna na rozdarcie w zakresie temperatur od  -400C do +700C. W innych miejscach pod folię podkładano gąbkę w celu zmiany konturów samochodu.

Jak oszukać aparat fotograficzny?

Montuje się także małe, wysoko kontrastowe osłony w celu przysłonienia innych powierzchni prototypu. Przez lata Opel praktykował stosowanie biało-czarnego wzoru szachownicy, lecz obecnie wzór ten został zastąpiony "rybkami", zaokrąglonymi rombami o kształcie ryby, przeznaczonymi do wprowadzania w błąd obiektywów aparatów fotograficznych i szpiegujących oczu. Ten sposób maskowania ulepszony poprzez wykorzystanie "flimmów" nowego rodzaju kamuflażu, którego wzór tworzy efekt migotania.

Logo marki jest fałszywe!

Montowanie fałszywych marek oraz znaków identyfikacyjnych na prototypach jest popularną sztuczką kamuflażową. I tak na przykład samochód testowy z pseudo-logo Opla oraz tablicą rejestracyjną GG (Groß-Gerau i Rüsselsheim w Niemczech) najprawdopodobniej nie jest samochodem tej marki.

Lampy przednie oraz światła tylne są szczególnie trudne do zamaskowania, ponieważ organy rejestrujące pojazdy wymagają, aby samochody - nawet prototypy - wyposażone były w system świateł, światła hamowania oraz inne funkcje zewnętrzne zgodne z właściwymi przepisami. Niestety lampy przednie i światła tylne są popularnym sposobem ułatwiającym rozpoznanie marki samochodu i dlatego muszą być dobrze zamaskowane. W tym celu eksperci od kamuflażu montują na tyle samochodu proste okrągłe światła zakupione z sklepie z akcesoriami samochodowymi oraz tworzą specjalne części dla świateł przednich.

Ludzie - największa przeszkoda w doskonałej operacji kamuflażu

Aby uniknąć pomyłek ze strony kierowców testowych lub inżynierów, Opel wypracował zestaw surowych zasad dotyczących prototypów. Zasada nr 531 mówi na przykład, że samochód niepoddany kamuflażowi nie może się zatrzymać w miejscu publicznym, gdy np. kierowca uda się coś przekąsić. W samochodzie zawsze powinien znajdować się brezent impregnowany - w wypadku awarii samochód musi zostać szybko przykryty.

W celu ochrony tajemnic fabryki, na drogach publicznych prototypowi zawsze towarzyszy drugi samochód, aby w razie potrzeby udzielić mu natychmiastowej pomocy. W czasie transportu na duże odległości, jak np. na jazdy testowe w Finlandii, prototypy muszą być transportowane w zamkniętych ciężarówkach. W przeszłości pomysłowi fotografowie zbyt często unosili plandekę i robili kilka zdjęć, gdy kierowca miał przerwę.

Jaki jest cel tych wysiłków?

Krótko mówiąc, przemysł samochodowy żyje i oddycha nowymi samochodami, cieszącymi się dużym zainteresowaniem dwóch grup: rynkowych konkurentów oraz mediów. Podczas, gdy konkurenci chcą reagować na nowy produkt tak szybko jak to możliwe własnymi innowacjami, dla mediów informacja o wszelkich nowinkach jest wartościowym środkiem przyciągnięcia czytelników lub widzów.

Jedną z najważniejszych cech nowego samochodu jest jego wygląd zewnętrzny. Stanowi on o pierwszym wrażeniu klienta w momencie ujrzenia samochodu, określa publiczny wizerunek marki i często pozwala na spekulowanie o możliwych innowacjach technologicznych ukrytych pod karoserią. Dlatego ukrywanie nowego wzoru karoserii przed pożądliwymi oczami stało się w ostatnich dekadach sztuką departamentów rozwoju producentów samochodów.

Paparazzi prototypów: wróg ekspertów od kamuflażu

Głównymi przeciwnikami ekspertów od kamuflażu są wyspecjalizowani fotografowie zwani łowcami prototypów lub po prostu foto-szpiegami. Paparazzi prototypów dobrze wiedzą, gdzie na całym świecie rozlokowane są preferowane przez przemysł samochodowy tory testowe.

Fotografowie ci muszą stawiać czoła rosnącej konkurencji tj. amatorom, którzy przypadkowo robią zdjęcia nieznanego samochodu za pomocą aparatów w telefonach komórkowych. Z drugiej jednak strony niektóre zdjęcia, które lądują na biurkach wydawców, są zdjęciami modeli z produkcji seryjnej, a są one niezwykłe tylko dlatego, że nie są sprzedawane w kraju fotografa i dlatego wydają się egzotyczne lub tajemnicze. Z drugiej strony zawodowi fotografowie mogą zażądać pięciocyfrowych sum, w zależności od marki, czasu, jakości zdjęcia i są głównym źródłem przychodów małej, lecz wysoko wyspecjalizowanej grupy zwanej "handlarzami zdjęć" ("Photoshoppers"). W przeszłości wyszkoleni projektanci artystycznie adaptowali zdjęcia kamuflowanych samochodów przy pomocy kredek i tuszu, by stworzyć bardzo dokładne wizerunki ostatnich innowacji. Obecnie to artyści pracujący z pomocą Photoshopu próbują tworzyć realistyczne zdjęcia nowych modeli. W tym celu korzystają ze zdjęć prototypów oraz koncepcji projektów, które producenci samochodów wykorzystują w celu zbadania reakcji publiczności w trakcie salonów samochodowych, a także do pobudzenia oczekiwań dotyczących przyszłych serii produkcyjnych samochodów.