na luksusowym BMW. Ale na BMW nas nie stać. Nie chcąc zbyt obniżać standardów, wybraliśmy Acurę TSX, czyli amerykański odpowiednik Hondy Accord.Znaleźliśmy dość ciekawą ofertę: samochód z silnikiem 2.4 o mocy 204 KM za cenę "już od" 24 948 dolarów. Auto było używane, ale tylko trochę: rok modelowy 2008, przebieg 18 tys. km. A oto, co trzeba zrobić, aby zdobyć taki lub podobny samochód.Zaczynamy od szukania pośrednika w internecieNie jesteśmy w stanie kupić auta w USA, będąc w Polsce, a poza tym nie znamyspecyfiki tamtego rynku, przepisów rejestracyjnych itp. Pośrednik jest niezbędny, aby nie "wejść na minę". Przepytaliśmy przedstawicieli kilku firm (łatwo naleźć je w internecie) pośredniczących w sprowadzaniu aut z USA na temat możliwości przeprowadzenia takiej operacji. Doradcy są wprawdzie bardziej skłonni do sprowadzenia używanego auta niż nowego, ale jak klient się upiera, to nie ma sprawy. Jednak...większość dilerów w USA nie może sprzedać samochodu obcokrajowcowi, jeśli wiadomo, że jest to zakup "eksportowy". To proste: firmy (szczególnie niemieckie – Mercedes czy VW) nie są zainteresowane sprzedażą Europejczykowi samochodu za 50 tys. dolarów amerykańskich, jeśli za ten sam pojazd w salonie (np. w Polsce) biorą 200 tys. zł. Dlatego diler amerykański, jeśli sprzeda auto na eksport, musi zapłacić dostawcy karę: co najmniej 6-7 tys. dolarów, ale bywa, że i drugie tyle, ile kosztuje samochód. A więc zapomnijcie! Dlatego nigdy nie będziemy właścicielami samochodu z pierwszej ręki. Musi na miejscu w USA kupić je osoba fizyczna lub firma, zarejestrować na siebie i dopiero odsprzedać nam.
- Pośrednik (nie każdy wprawdzie) załatwi rejestrację auta w USA, jednak to my ponosimy koszty. Musimy m.in. zapłacić podatek stanowy – ok. 7 proc. wartości pojazdu. Te 7 procent podnosi także koszty polskich podatków – podwyższa podstawę opodatkowania. Wprawdzie auto dostajemy bez przebiegui z foliami na siedzeniach, jednak na "salonową" cenę nie ma co liczyć,a do kwoty wyższej od zakładanej już na początku trzeba będzie doliczyć nieco wyższe opłaty podatkowe w Polsce.
- W firmie USA Auto System stanowczo odmówiono nam takiego oszustwa. Jednak gdy zadzwoniliśmy do innego pośrednika, okazało się, że coś można "ugryźć". "No tak, całkiem oszukać nie sposób, bo urząd celny się przyczepi, ale jak samochód np. sprzedawany jest w przedziale od 20 do 30 tys. dolarów, a Pan płaci np. 27, to może być faktura na 20 tysięcy. Nie ma sprawy, będą dwie faktury: jedna na 20 tysięcy za auto do pokazania w urzędzie celnym, a druga na 7 tysięcy za akcesoria i wyposażenie do schowania w kieszeni" – tak w skrócie wygląda oferta zaniżania opłat celno-skarbowych. Przypominamy: to przestępstwo.
- Trzeba by zapłacić tam 19-proc. VAT i ponownie 22-proc. w Polsce. Chyba że samochód ma pół roku – to wtedy tak. Chce Pan auto półroczne? Nie ma sprawy! Może być też auto półroczne z foliami na siedzeniach, ale być może trzeba będzie na nie poczekać pół roku dłużej.
- możemy mieć kłopoty z uznaniem gwarancji przez lokalnych, polskich dilerów. Różne firmy mają odmienne podejście do tej sprawy, ale niektóre mówią wprost: chcesz mieć gwarancję, to kup od nas samochód. Inne mówią, że uznają gwarancję amerykańską, jeśli auto kupiliśmy bezpośrednio w amerykańskim salonie. Ale to może się nie udać.Trudno z góry precyzyjnie określić, ile potrwa sprowadzenie samochodu. W przypadku nowego auta będzie to dość krótko – kilka tygodni. Jeśli chodzi o koszty, to przygotujmy się (zależy od pośrednika, koniecznych operacji logistycznych) na dopłatę od ok. 55 do nieco ponad 100 proc. amerykańskiej ceny "salonowej". To często wciąż taniej, niż zapłacimy za samochód w Europie, ale już nie jest to okazja, jeśli wziąć pod uwagę gwarancję. Ale znamy np. kilku fanów sprowadzania ze Stanów sportowych modeli Subaru, którzy nie przejmują się gwarancją, bo i tak wolą po kupnie auta serwisować je we własnym zakresie. Tak podobno jest i lepiej, i taniej.Trzeba, tak jak w pierwszym przypadku, znaleźć pośrednika. Wpiszcie w wyszukiwarkę internetową hasło "samochody z USA" i na ekranie pojawi się mnóstwo adresów takich firm. Można zadzwonić i ogólnie porozmawiać o zasadach tej operacji, ale prawdziwa współpraca zaczyna się po podpisaniu umowy. Z reguły trzeba wpłacić zaliczkę. Czasem najpierw otrzymujemy odpowiedni adres internetowy, pod nim kryją się liczne oferty aut, które można ewentualnie kupić, ale czasem możliwe jest to dopiero po podpisaniu umowy.
- BMW - Honoruje gwarancję, ale na warunkach europejskich. Nieważne, czy auto zostało kupione u dilera, czy jest z drugiej ręki. Jeżeli samochód nie ma przekroczonych dwóch lat, to będzie naprawiany gratis. Z tego, co mówią przedstawiciele BMW, wynika, że gwarancja w USA na auta tej marki jest dłuższa i ma nieco inne warunki, ale nie obowiązują one w autach sprowadzonych do EuropyChrysler - Mimo że Chryslery sprzedawane w Polsce są takie same, jak oferowane w Stanach i teoretycznie nie ma problemu z ich serwisem, nie ma mowy o honorowaniu w Polsce gwarancji na auto kupione w USA. Niezależnie, czy kupiliśmy auto z drugiej ręki czy bezpośrednio od dilera, obowiązuje zasada: chcesz gwarancję, kup od nas samochód. Inna sprawa, że różnice w cenach Chryslerów oferowanych w Polsce i w USA są na tyle duże, że oszczędność przy kupnie auta w USA zrekompensuje wydatki serwisowe w ciągu kilku lat.Ford - Nie uznaje gwarancji amerykańskiej. Wynika to z różnicy w modelach oferowanych w USA i w Europie (np. Focus i Fusion w USA i Europie poza nazwą i zbliżonym kształtem nie mają ze sobą nic wspólnego). Kłopotliwa może być naprawa w Polsce modeli z USA, bo według przedstawicieli firmy inne są narzędzia stosowane przy naprawach i inna jest technologia samych napraw.GM (Chevrolet, Opel, Saab - Gwarancja obowiązuje tylko na kontynencie, na którym auto zostało kupione. Po przywiezieniu z USA do Europy zyskuje się na cenie, ale jeśli chcemy naprawić pojazd na gwarancji, to trzeba go zawieźć do USA. Honda - Firma nie honoruje gwarancji w przypadku samochodów sprowadzonych ze Stanów Zjednoczonych. Jeżeli klient chce mieć gwarancję, to musi kupić auto w Polsce.Hyundai - Zgodnie z polityką gwarancyjną producenta nie ma podstaw do kwestionowania gwarancji wydanej przez dystrybutora samochodów Hyundai w kraju pochodzenia samochodu. Gwarancja jest przyznawana do samochodu, a nie do właściciela. Jednak przedstawiciel firmy zaznacza, że w kraju, gdzie samochód jest użytkowany, będącym innym krajem niż kraj zakupu, można liczyć tylko na doraźną pomoc autoryzowanych stacji obsługi w razie wystąpienia usterki. W przypadku zaistnienia konieczności naprawy samochodu autoryzowana stacja obsługi zobowiązana jest każdorazowo zgłaszać taki fakt do dystrybutora w kraju, w którym wystąpiła usterka, w celu sprawdzenia ważności posiadanej gwarancji. Po sprawdzeniu powyższych informacji oraz jeżeli zakres stwierdzonej usterki (za którą odpowiada gwarant) uniemożliwia poruszanie się samochodem, stacja wraz z dystrybutorem podejmuje stosowne kroki, aby samochód został niezwłocznie naprawiony. Zgodnie z zasadami obsługi pojazdów zakupionych poza granicami kraju, w którym nastąpiło zgłoszenie usterki, każdy gwarant posiada pełne prawo do odmowy wykonania bezpłatnej naprawy w przypadku, gdy usterka nie powoduje zagrożenia w eksploatacji samochodu.Każda zgłaszana do ASO reklamacja jest dokładnie analizowana i weryfikowana tak, aby jednoznacznie określić odpowiedzialność za jej powstanie oraz określić sposób jej usunięcia.Kia - Honoruje amerykańską gwarancję, ale po spełnieniu kilku warunków. Auto musi być kupione od autoryzowanego dilera w USA, choć niekoniecznie jako fabrycznie nowe. Samochód musi też figurować w systemie Kia Motors Corporation, co możnasprawdzić w Polsce lub w USA. Ostatnim wymogiem jest książka gwarancyjna z wypełnionymi danymi osobowymi. W ten sposób nabywca potwierdza, że zapoznał się z warunkami gwarancji i je akceptuje. O ile w samochodach sprzedawanych na naszym rynku można instalować gaz, o tyle w autach na rynek USA takiej możliwości nie ma i po wpisaniu danych do książki nabywca się na to zgadza. Problemem według przedstawiciela Kii jest stan techniczny aut przywożonych z USA – często są powypadkowe. Dlatego przed przyznaniem gwarancji auto zazwyczaj musi pojawić się u autoryzowanego przedstawiciela firmy. Są dwie możliwości: pierwsza to traktowanie auta na zasadach "visitor", czyli wtedy obowiązują warunki gwarancji takie jak w USA. Można też oczywiście zgłosić się do Kia Polska w celu przyznania gwarancji europejskiej. W Polsce na samochody oferowane od 2006 r. przyznawana jest gwarancja 3-letnia bez limitu kilometrów, w USA są to zazwyczaj 3 lata z limitem do 60 tys. mil. W USA można otrzymać też gwarancję do 10 lat na mechanikę, ale dotyczy to wyłącznie aut nowych i tylko dla pierwszego nabywcy. Z kolei w Polsce modele Opirus i Carens mają gwarancję na 5 lat, ale tylko w przypadku, gdy zostały kupione w Polsce. Jest to rodzaj promocji oferowanej przez firmę Kia w Polsce.Mercedes - Każdy samochód przywieziony z USA może mieć gwarancję producenta, o ile nie minął czas, w którym producent przewiduje gwarancję na swoje produkty. Nieważne, czy pojazd kupiony jest bezpośrednio u dilera czy od osoby prywatnej. Np. jeżeli samochód ma 2 miesiące, to w Europie zostanie objęty gwarancją przez rok i 10 miesięcy. Gwarancja będzie taka, jak na wszystkie auta sprzedawane w Europie, ale bez gwarancji rozszerzonej Mobilo, która jest dostępna wyłącznie dla samochodów oferowanych w Europie. Różnice w gwarancjach między Europą i USA wynikają z działalności dilerów. Mogą oni zaoferować klientowi indywidualne warunki.Subaru - Gwarancja obejmuje tylko samochody użytkowane na rynku, na którym przewidziana jest ich sprzedaż, taka jest polityka firmy. Auta oferowane w USA mają inną specyfikację i producent przewiduje ich użytkowanie na tamtym rynku.Toyota/Lexus - Polski importer nie honoruje gwarancji udzielonej na samochody tych marek sprzedanych w USA i sprowadzonych indywidualnie do Polski. Firma nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie: czy można skorzystać z gwaracji po ewentualnym zawiezieniu auta z powrotem do USA? Aby gwarancja była ważna, trzeba jeździć do autoryzowanych stacji serwisowych na przeglądy. Nie wiadomo, czy można korzystać z europejskich ASO, żeby gwarancja w USA zachowała ważność.Volkswagen - Przedstawiciel polskiego importera przekonuje, że gwarancja jest międzynarodowym dokumentem i nie ma znaczenia, czy samochód został kupiony w Europie czy w USA. Gwarancja w czasie 24 miesięcy objemuje każdy pojazd marki Volkswagen. Nie ma żadnych wyłączeń.
- Podstawowa różnica to światła. Jednak ten problem dotyczy coraz mniejszej ilości pojazdów, bo firmy dążą do unifikacji. Jeśli więc kupimy w USA nowiutkiego Mercedesa ze światlami ksenonowymi, to możemy liczyć na to, że spełnia on normy europejskie. Ale bywa i odwrotnie: np. Nissan Murano w Europie występuje wyłącznie ze światłami ksenonowymi, a w USA wyłącznie z symetrycznymi światłami halogenowymi. Nie ma mowy, aby kupić legalne lampy halogenowe, a profesjonalny montaż "ksenonów" z elektronicznym poziomowaniem i ze spryskiwaczami będzie kosztował mniej więcej 30 tys. zł. Warto to sprawdzić, zanim zdecydujemy się na auto z USA.Zawieszenie: w niektórych modelach sprzedawanych w USA ma nieco inną charakterystykę – jest bardziej komfortowe. Dla jednych to wada, a dla innych właśnie powód, aby kupić auto w USA.Części zamienne: niektóre samochody zbudowane są w większości z takich samych podzespołów jak europejskie odpowiedniki (np. Mercedes), a inne (np. Ford) mają setki różnic. To utrudnia kupowanie części i zmniejsza wartość samochodu. Uwaga: jeśli jakieś auto zostało w USA wyrejestrowane z powodu wypadku (rodzaj szkody całkowitej) znika też z systemu producenta. Nie kupimy do niego części w ASO, będzie też wielki problem z serwisem elektroniki!Kompletacja: bywa zupełnie inna niż w Europie. Zwróćmy uwagę na szczegóły: w USA jest wciąż wiele samochodów, które mają "klimę", elektrykę itp. udogodnienia, a nie są wyposażone w ABS, nie mówiąc już o ESP! Na "leniwej", amerykańskiej autostradzie te elementy są po prostu mniej potrzebne.
- Samochody używane: warto je ściągać z USA, jeśli są to pojazdy prawie nowe, bezwypadkowe i z niedużym przebiegiem, najlepiej luksusowe. Różnica w cenach takich pojazdów pomiędzy rynkiem amerykańskim i polskim jest na tyle duża, że nawet doliczając koszty pośrednictwa i transportu, na pewno zaoszczędzimy.Samochody nowe: najlepiej takie, które nie różnią się znacząco od wersji sprzedawanych w Europie, np. Mercedesy, BMW i oczywiście samochody amerykańskie. Najlepiej te, które da się serwisować w Polsce w ramach gwarancji – chyba że nie jesteśmy nią zainteresowani. Opłaca się sprowadzać samochody przynajmniej formalnie używane, o to jednak z całą pewnością zadba nasz pośrednik. Nie opłaca się ściągać z USA samochodów, które po przyjeździe do Polski będą tylko trochę tańsze, za to konstrukcyjnie zupełnie inne niż wersje europejskie.