Auto Świat Wiadomości Aktualności Jak za wszelką cenę wystawić mandat? Taka mała prowokacja

Jak za wszelką cenę wystawić mandat? Taka mała prowokacja

Pokusa złamania przepisów podczas kierowania zamaskowanym radiowozem jest wielka. Okazuje się, że niektórzy policjanci ulegają też słabości do wymuszania wykroczeń

Jak działa wideoradar?
Auto Świat
Jak działa wideoradar?

Luty 2015 roku, Warszawa. Do samochodu, który jedzie lewym pasem i nieznacznie przekracza dopuszczalną prędkość, z dużą szybkością zbliża się nieoznakowany policyjny radiowóz, siada mu na zderzaku. Kierowca auta jadącego z przodu, z obawy przed kolizją z podążającym za nim samochodem, przyspiesza.

Policjanci mają włączoną kamerę, wykonują kilka pomiarów, za każdym razem jadą szybciej niż nagrywany kierowca i wymuszają na nim dalsze przekroczenie prędkości. Najlepszy uzyskany przez policjantów wynik to przekroczenie dopuszczalnej szybkości o ponad 50 km/h. Zatrzymany kierowca mandatu nie przyjął, twierdząc, że po pierwsze, nie jechał aż tak szybko, a po drugie, że został do tego zmuszony agresywną jazdą policjantów, chciał w ten sposób zmniejszyć ryzyko kolizji.

Sąd Rejonowy w Warszawie po rocznym postępowaniu na policjantach obsługujących wideorejestrator nie pozostawił suchej nitki. Zostali oni pouczeni, że jakkolwiek niestosowanie się do niektórych przepisów, o ile jest niezbędne do prowadzenia interwencji, można uzasadnić, o tyle nie wolno powodować niebezpiecznych sytuacji, a w szczególności wymuszać na innych kierowcach popełniania wykroczeń, za które potem stawia się im zarzuty.

Co na to policja? Marek Konkolewski z KGP (cyt. za wp.pl) wyraźnie nie dowierza, że policjanci mogą być winni: Wierzę w dobre intencje policjantów, którzy pełnią służbę w nieoznakowanych radiowozach. Nie podpuszczamy kierowców, staramy się jechać zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa, choć oczywiście każdemu może zdarzyć się błąd.

Tymczasem siadanie na ogonie to niejedyny sposób na „produkowanie” wykroczeń. W internecie można zaobserwować coraz więcej nieetycznych zachowań policjantów, także z oznakowanych radiowozów (nie twierdzę, że takich sytuacji jest coraz więcej – po prostu coraz więcej kierowców używa kamer), którzy wymuszają nieprawidłowe zachowanie. Wykroczenie, które szczególnie łatwo sprowokować, to wyprzedzanie na pasach. Wystarczy, jadąc sąsiednim pasem, zrównać się z ofiarą, a tuż przed pustym przejściem lub na nim gwałtownie zwolnić. Mało jest takich czujnych, którzy w porę nacisną hamulec.

Siadanie na ogonie jest jednak groźniejsze dla ofiary. Takie bowiem mamy dziś prawo, że jeśli policjant twierdzi, że ktoś przekroczył dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h, to delikwent, nawet jeśli jej nie przekroczył albo został do tego zmuszony, traci od razu prawo jazdy. A potem, może po roku, sąd rozpatrzy jego pretensje.

Przepisy te zostały zaskarżone, ale nie wiadomo, czy i kiedy TK się nimi zajmie.

Naszym zdaniem

Małpa z brzytwą - przypadki wymuszania wykroczeń przez policjantów, nawet jeśli nieliczne, to dowód na to, że nie wolno funkcjonariuszom dawać nadmiernej władzy. Szczególnie zatrzymywanie prawa jazdy bez udziału sądu jest w państwie prawa niedopuszczalne!

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków