Logo
WiadomościAktualnościKiepskie półrocze

Kiepskie półrocze

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Według firmy Samar monitorującej polski rynek motoryzacyjny mimo załamania się sprzedaży nowych aut możemy jednak oczekiwać w najbliższym czasie poprawy sytuacji. Świadczyć może o tym utrzymujący się od kilku miesięcy mniej więcej stały 32-proc.

poziom spadku popytu, co może sugerować, że rynek osiągnął pewną stabilizację. Wojciech Drzewiecki, szef Samaru, uważa, że zmian na lepsze możemy spodziewać się jednak dopiero jesienią lub w przyszłym roku, gdy na rynku zaczną być odczuwalne regulacje prawne wprowadzone przez rząd, ograniczające m.in. import aut używanych. Na razie dilerzy nie mają powodów do zadowolenia. No, może z wyjątkiem Skody, która jest jedną z nielicznych firm notujących wzrost zainteresowania swoimi produktami. Fabia należy obecnie do czołówki najlepiej sprzedających się aut w Polsce. W porównaniu z rokiem ubiegłym jej sprzedaż wzrosła o 12 tys. sztuk. W pierwszej dziesiątce liderów rynkowych powody do zadowolenia z blisko 9-procentowym wzrostem sprzedaży może mieć również Toyota. Modele Yaris i Avensis należą do grupy aut, których sprzedaż najbardziej wzrosła. Pozostałym koncernom nie wiedzie się już tak dobrze. Najdotkliwiej załamanie popytu odczuwają firmy produkujące auta w Polsce. Udział produkcji lokalnej w całości sprzedaży ciągle spada i po sześciu miesiącach tego roku wyniósł 47,8 proc. W analogicznym okresie roku ubiegłego było to 62,45 proc., a w rekordowym dla rynku roku 1999 aż 73,54 proc. Najgorzej wiedzie się Daewoo, którego sprzedaż spadła o ponad 56 proc. To swoisty rekord. Złożyła się na niego głównie niepewna sytuacja co do przyszłości tej firmy. Fiat może "pochwalić się" 37-procentowym spadkiem zainteresowania swoimi modelami, ale dotyczy to głównie aut wytwarzanych w kraju. Zajmujący czwartą pozycję na rynku Opel sprzedał w pierwszym półroczu o 35 proc. mniej aut niż w roku ubiegłym. Spadek dotyczy głównie modelu Astra Classic i nie rekompensuje go wzrost zainteresowania produkowaną w Gliwicach Agilą czy importowaną Corsą. Kiepską kondycję rynku odzwierciedla sytuacja w poszczególnych segmentach. Tu spadek popytu sięga od 8 proc. w klasie aut małych, do prawie 50 w segmencie mini. Klasa luksusowa, dotychczas opierająca się negatywnym trendom, tym razem także uległa negatywnej presji. Efekt: sprzedaż niższa o ponad 30 proc. Ciekawy wydaje się fakt, że średnia cena sprzedawanego samochodu w czerwcu wyniosła 46 249 zł i była wyższa o 1191 zł od średniej majowej. W porównaniu z rokiem ubiegłym mamy tu już wzrost o 5 tys. zł.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: