W ramach naszego cyklu w „AŚ” 38/2010 przedstawiliśmy dwie osoby, które pomimo niepełnosprawności potrafią czerpać przyjemność z prowadzenia auta. Tym razem też prezentujemy kierowców, którzy nie są w pełni sprawni, ale dobrze radzą sobie na drodze. Jednak w przypadku dzisiejszych bohaterów pokazujemy, jak sobie radzą za kółkiem w codziennym życiu i co jest im najbardziej potrzebne.
Pierwsza z osób to Iwo Pawłowski – kierowca o bardzo niskim wzroście. Okazuje się, że w jego przypadku największym problemem, by prowadzić samochód, jest… kasa. Podróżowanie Skodą Fabią wymagało przerobienia pojazdu, tak by wykluczyć konieczność używania nóg, które nie sięgają do pedałów. Oprzyrządowanie firmy Efektor to wydatek aż 13 tys. zł.
Jednak to nie wszystko. Niezbędne okazuje się również wyposażenie pojazdu w elementy, bez których pełnoprawny prowadzący może się obejść. W przypadku pana Iwo kierowanie ułatwia automatyczna skrzynia, a przyjęcie prawidłowej pozycji zapewniają dwupłaszczyznowa regulacja kierownicy, ustawianie fotela na wysokość oraz... dodatkowa poduszka na siedzeniu. Dzięki takiemu „uzbrojeniu” jazda nie sprawia już kłopotów.
Stanisław Kmiecik urodził się bez rąk. Na szczęście radzi sobie z tym problemem – jest artystą malującym nogami i ustami, a na co dzień bez problemu potrafi prowadzić samochód. Dla pełnosprawnego kierowcy może być szokujący widok człowieka trzymającego kierownicę nogą. Dla pana Stanisława jest to normalne. Lewa noga na kierownicy, prawa obsługuje pedały gazu oraz hamulca i można ruszać w drogę.
Oczywiście, są pewne ograniczenia, które dotyczą przede wszystkim wyboru odpowiedniego pojazdu. Po pierwsze, niezbędna okazuje się przekładnia automatyczna. Po drugie, wnętrze musi być przestronne, tak żeby fotel kierowcy można było odsunąć daleko od deski rozdzielczej – w innym przypadku lewa noga się nie zmieści lub zaczyna cierpnąć podczas dłuższej podróży. Najlepszym pojazdem okazuje się w tym przypadku duży amerykański van. Rozmiary zewnętrzne nie stanowią przeszkody, bo manewrowanie dla pana Stanisława nie jest żadnym problemem.
Jedyną zmianą w pojeździew porównaniu z seryjnym autem jest przedłużona dźwigienka kierunkowskazu. Bez tego udogodnienia jego włączanie byłoby niemożliwe. Pozostałe przełączniki udaje się obsługiwać bez modyfikacji. Także wsiadanie i wysiadanie nie sprawia problemu.
Galeria zdjęć
Nasi bohaterowie pokazują, że te niepełnosprawności nie są w stanie wykluczyć ich z grona kierowców
Podczas prowadzenia samochodu lewa noga służy do trzymania koła kierownicy, a prawą obsługuje się pedały gazu oraz hamulca
Przy dostępie do auta nie potrzeba pomocy dodatkowych osób
Pan Stanisław potrafi bez większego problemu przełączać funkcje urządzeń będących na pokładzie samochodu
Potrzeby kierowcy niskiego wzrostu: Niezbędne okazuje się oprzyrządowanie pozwalające na prowadzenie auta bez użycia nóg. Dotyczy to tych kierowców, którzy nie sięgają stopami do pedałów.
Poduszka na siedzeniu poprawia widoczność i umożliwia wygodne zapięcie pasów.
Za urządzenia umożliwiające prowadzenie samochodu bez użycia nóg trzeba zapłacić aż 13 tys. zł. Dla wielu osób to zbyt duży wydatek
Kierowca bez barier: Oni mimo wszystko jeżdżą