Do dyspozycji 3-krotnego zwycięzcy Le Mans przygotowano... Mercedesa klasy A 150 - 1,5 litra pojemności, moc 95 koni, prędkość maksymalna 175 km/h. Merc kontra Porsche? W pewnym sensie...Zbiornik paliwa napełniono do połowy, a na felgi założono opony zimowe. No cóż, można by rzec piękny pojazd, ale nawet marketingowcy ze Stuttgartu nie określiliby go jako ekstremalnie sportowego.Z drugiej strony ustawiono prawdziwy "żółty pocisk" -Porsche 911 Turbo, 3,6 l pojemności, prędkość maksymalna 310 km/h. Do "setki" auto rozpędza się w 3,7 s, a do 200 km/h w 12,1 s. Za sterami tego samochodu siada reporter "Auto Bilda" - normalny, przeciętny kierowca bez żadnych doświadczeń sportowych. Ale nie można o nim powiedzieć, że jest kierowcą niedzielnym. Mimo ewidentnych różnic Ludwig przyznaje: - Wszystko się może wydarzyć, wcale nie muszę wygrać. Na północnej pętli toru jest dużo prostych odcinków. Jeśli kierowca szybko opanuje Porsche, może być nawet pół minuty szybszy ode mnie. Próba wygląda tak: żadnych wcześniejszych przygotowań- zapoznania się z autem czy trasą. Po prostu kierowcy mają wsiąść do samochodów i pojechać. Kto po jednym okrążeniu będzie pierwszy, wygrywa. Jedna uwaga - tor jest mokry po deszczu. Taktyka reportera "Auto Bilda" jest dość przejrzysta: - Odsadzę Ludwiga na długich prostych i później nie dam się już wyprzedzić. Niestety, już na starcie pierwsze rozczarowanie techniką: - Nie wiedziałem, że sprzęgło w Porsche jest takie czułe. Przy ruszaniu silnik zgasł, a zanim w końcu wystartowałem z miejsca, Mercedesa już nie było widać. Hamowanie przed pierwszym zakrętem także udowodniło, że sportowe samochody na mokrym torze to wyzwanie dla profesjonalistów. - Za dużo gazu lub za późne hamowanie i tył 911 kręci się jak fryga. - Kierowca Porsche postanawia nie szarżować, w końcu ten model kosztuje przynajmniej 622 tys. zł. Mimo to przy jednym z zakrętów 911 niemalże wypada z trasy - zakręt zacieśniał się, na co reporter "Auto Bilda" nie był przygotowany. Mimo dużej przewagi mocy Porsche, samochód z mistrzem kierownicy nadal pozostaje z przodu. Mała klasa A ukazuje się oczom naszego kolegi z "Auto Bilda" znowu dopiero po przekroczeniu linii mety, zaparkowana tuż za nią... Porównanie czasów obu zawodników jest druzgocące.Duża moc to połowa sukcesuDo przejechania 21-kilometrowego odcinka Klaus Ludwig potrzebował 11 minut i 16 s. Amator w Porsche - ponad 2 minut więcej (13 min, 28 s). Kierowca Porsche zbliżył się do czasu Ludwiga dopiero po kilku dodatkowych próbach... - Jechałem oczywiście na maksimum możliwości samochodu i na żadnym z wyścigowych torów udział kierowcy w sukcesie nie jest tak duży jak na północnej pętli Nürburgringu - przyznał "król Ludwik". Na koniec poproszono Klausa Ludwiga, by sam usiadł za kierownicą 911 Turbo i zmierzył się z mokrą nawierzchnią toru. Wynik? 8 min i 20 s. A więc jednak liczy się człowiek! W pewnym sensie to uspokajająca informacja.
Kierowca czy maszyna?
Tego typu rozważania są przynajmniej tak stare jak historia wyścigów i rajdów samochodowych - co bardziej liczy się w sporcie: możliwości techniczne i moc auta czy umiejętności kierowcy? Nasi koledzy z niemieckiego "Auto Bilda" postanowili raz na zawsze skończyć te teoretyczne rozważania i na północnej pętli Nürburgringu przeprowadzić pewną próbę. Z jednej strony zaproszono do współpracy legendę wyścigów samochodowych Klausa Ludwiga (nazywanego królem Ludwikiem lub królem Nürburgringu).