W ten sposób poprawki zaproponowane przez wyższą izbę parlamentu - 50 km/h w miastach oraz światła przez cały rok - upadły. Głosowania w komisjach, Sejmie i Senacie oraz liczne sondaże przeprorowadzane przez media wskazują, że liczba zwolenników i przeciwników zmiany obu przepisów jest mniej więcej jednakowa. Praktyka pokazuje, że kierowcy na drodze coraz cześciej jeżdżą z włączonymi światłami w dzień, gdyż są w ten sposób lepiej widoczni dla innych uczestników ruchu. W kwestii prędkości zaś tak się składa, że w dużych miastach w godzinach szczytu z trudem można jechać szybciej niż 30 km/h, bowiem ulice są całkowicie zakorkowane.
Kodeks bez zmian
Sejm przesądził, że ograniczenie prędkości na obszarze zabudowanym pozostanie takie jak do tej pory, czyli 60 km/h. Posłowie uznali też, że na światłach mijania przez całą dobę będziemy jeździć po staremu, czyli od 1 października do ostaniego dnia lutego.