Logo
WiadomościAktualnościKolej na Europę

Kolej na Europę

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Otak udanym zakończeniu sezonu 2000 oraz o planach na najbliższy i dalszy okres rozmawiamy z mistrzem Polski Januszem Kuligiem, kierowcą zespołu Marlboro Ford Mobil 1.- Jaki był ten rajdowy sezon 2000?- Na pewno nie był łatwy.

Kolej na Europę
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Kolej na Europę

Może był trochę krótki jeśli chodzi o Polskę, bo wygraliśmy go na jedną eliminację przed zakończeniem, ale na pewno był bardzo pracowity.Rozpoczęło się nie najlepiej. Na Rajdzie Zimowym mieliśmy awarię samochodu już na pierwszym odcinku specjalnym. Od następnej eliminacji, Rajdu Warszawskiego, to już praktycznie nieprzerwane pasmo sukcesów, związane z tym że pracuję w znakomitym zespole i jeżdżę świetnym samochodem.- Co było największą porażką w tym roku?- Na pewno Rajd Zimowy. Gorzką pigułkę musiałem także przełknąć na Rajdzie Portugalii. Malcolm Wilson użyczył nam samochodu w zasadzie nieodpłatnie za awarię na Zimowym, ale tej szansy nie wykorzystałem. Długo miałem do siebie pretensje, że wylecieliśmy z drogi. Rajdy jednak mają to do siebie, że trudno z góry ustalić wynik.- Co było największym sukceś poza zdobyciem tytułu mistrzowskiego?- Dwa wyniki szczególnie sobie cenię. Pierwszy to nawiązanie wyrównanej walki z Henrikiem Lundgaardem i Bruno Thirym na Rajdzie Polski. Dla mnie był to moment przełomowy, ponieważ marzę o startach zagranicznych. Żeby to robić, musiałem wykazać w kraju, że mogę się z nimi z powodzeniem ścigać. Drugi to wygranie Rajdu Kormorana. Od lat nikt przecież nie wygrał z Krzysztofem Hołowczycem na jego terenie.- Gdzie jeszcze zobaczymy cię w tym sezonie na rajdowych trasach?- W tym roku wystartuję jeszcze w Rajdzie San Remo. Nie muszę już jechać w Rajdzie Wisły. Otrzymałem możliwość wyboru: Wisła czy San Remo? Dla mnie wybór jest oczywisty. Jest prawdopodobieństwo, że na zakończenie sezonu wystartujemy w Rajdzie Angielskim. Bardzo chciałbym tam pojechać, tym bardziej że już tam startowałem.- A co w przyszłym roku?- Tak naprawdę decyzje o tym podejmą sponsorzy. W Polsce osiągnąłem wszystko. Z Jarkiem Baranem zdobyliśmy dwa razy tytuł mistrzowski, dwa razy byłem drugi. Można to powtarzać, ale mam już 30 lat. To ostatni dzwonek, aby dać odpowiedź na to, czy nasze umiejętności są tylko na skalę krajową, czy będziemy w stanie ścigać się z zawodnikami startującymi w Europie, być może nawet na świecie. Oczywiście, bardzo chciałbym tam jeździć.Rozmawiał Andrzej Jakubaszek

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: