Ostatni wniosek o tzw. premię wrakową przyjęto o godzinie 10.14. "Niestety nie ma już do dyspozycji środków na premie ekologiczne" - na taki komunikat natrafiały osoby, które po tej godzinie próbowały złożyć wniosek o dopłatę za pośrednictwem strony internetowej urzędu.

Z dopłat w wysokości 2500 euro skorzystało blisko dwa miliony osób, które zdecydowały się na zezłomowanie starego, co najmniej dziewięcioletniego samochodu oraz zakup nowego.

Premie wrakowe, wprowadzone w ramach przyjętego w styczniu przez rząd programu walki z recesją, miały wspomóc borykającą się z kryzysem branżę motoryzacyjną. Szybko też okazały się hitem. Zainteresowanie było tak duże, że w kwietniu rząd zwiększył pulę środków na dopłaty z pierwotnej kwoty 1,5 mld euro do 5 mld, licząc, iż pieniądze wystarczą do końca 2009 roku.

Według ekspertów premie wrakowe pomogły postawić na nogi prywatną konsumpcję w Niemczech, pomimo głębokiej recesji (w tym roku Niemcom grozi ponad 6-procentowy spadek PKB). Liczba dopuszczonych nowych samochodów wzrosła w pierwszych ośmiu miesiącach roku o ok. 27 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2008 roku.

Zdaniem cytowanego przez agencję dpa szefa Bafy Arnolda Wallraffa premie były "jak dotąd najbardziej skutecznym środkiem, przewidzianym w drugim pakiecie pobudzenia koniunktury".

"Większość kupców, którzy ubiegali się o premię wrakową, nie zdecydowałaby się na zakup nowego samochodu bez tej dopłaty" - ocenił z kolei prezes Związku Międzynarodowych Producentów Pojazdów Mechanicznych (VDIK) Volker Lange.

Eksperci ostrzegli też jednak, że rządowe dopłaty sztucznie podtrzymywały popyt na nowe samochody i po wyczerpaniu środków nastąpić może gwałtowne załamanie sprzedaży. System dopłat wpłynął również na zwiększenie popytu w Polsce. Ponieważ nie wprowadzono wymogu, żeby zakup nowego auta miał miejsce fizycznie w Niemczech, zachodni brokerzy hurtem kupowali także w naszym kraju. Nawet do 30% kupowanych przez Niemców aut pochodziło z polskich salonów. Teraz z pewnością negatywnie odbije się to na statystykach sprzedaży w Polsce.

Pod znakiem zapytania stoi również los około 90 tys. miejsc pracy, które udało się utrzymać dzięki premiom wrakowym. "W handlu możemy stracić do 6,5 tys. zakładów" - ocenił w telewizji ARD Wolfgang Meining z Instytutu Badawczego nad Gospodarką Samochodową.

Dealerzy samochodów