To prawdziwa waga musza w motoryzacji i relatywnie mały, ale mocno podrasowany silnik. Taką receptą w ostatnim czasie kieruje się coraz więcej konstruktorów, starających się podnieść poprzeczkę w kategorii sterowalności. Do lawiny, którą zapoczątkował angielski Ariel Atom, nawiązuje teraz znany austriacki producent motocykli terenowych KTM. Z europejskich komponentów zbudował dwumiejscowy czterokołowy bolid, który w standardzie oferuje to, co w aucie najważniejsze – koło w każdym narożniku. W chwili obecnej nie jest nawet pewne, czy samochód otrzyma przednią szybę, jeśli tak się nie stanie, to podczas jego prowadzenia będzie potrzebny kask.

Wyścigówka otrzyma dwulitrowy silnik czterocylindrowy TFSI z bezpośrednim wtryskiem paliwa, który oferuje od 220 do 320 KM. Bliższe dane na razie nie są dostępne. Jednak przy oczekiwanej masie własnej poniżej 700 kg, właściwości jezdne powinny być zaspokajające. Producent planuje, że rocznie powstanie maksymalnie 500 egz., a cena powinna zaczynać na poziomie 40 tys. euro. Firma zastanawia się nad wprowadzeniem auta na rynek USA.

Źródło: Auto Moto und Sport