Spośród 500 zawodników startujących w finale, jedynie 16 udało się ukończyć wyścig i dojechać do linii mety! Tadeusz Błażusiak konsekwentnie udowadnia iż jest najwyższej światowej klasy zawodnikiem. Jednak tegoroczne zwycięstwo na zawodach Red Bull Hare Scramble nie przyszło mu łatwo.

Już na początku wyścigu Tadek stracił prowadzenie, popełniając drobny aczkolwiek czasochłonny błąd. Musiał ponownie wrócić do linii startu by znaleźć się na właściwym kursie. Nie odpuszczając gazu udało mu się dogonić rywali i znaleźć się na 6. pozycji. W dość krótkim czasie nadrobił „kosztowny” błąd i ponownie wysunął się na pozycję lidera, na której utrzymał się już do końca wyścigu!

Błażusiak dojechał na metę na 10 minut przed drugim zawodnikiem – Andreasem Lettenblichlerem, osiągając tym samym czas 1.45:43. W tegorocznej rywalizacji na górze Erzberg, jedynie 16 uczestnikom udało się ukończyć wyścig! „Byłem bardzo skoncentrowany na starcie. Na pierwszym wzniesieniu wysunąłem się na prowadzenie.

- Na początku byłem z siebie zadowolony, jednak później popełniłem drobny błąd, przez który straciłem sporo czasu. Dotarłem do punktu kontrolnego, ale z niewłaściwej strony – czego organizatorzy nie chcieli mi uznać. Musiałem więc zawrócić i dotrzeć do wyznaczonego punktu we właściwy sposób. Straciłem, wówczas pozycję lidera i spadłem na 6.miejsce. Od tego momentu ścigałem moich rywali niczym maniak. Dałem z siebie wszystko – no i się udało!” komentował po wyścigu Tadeusz Błażusiak.

Miniony weekend Błażusiak może zaliczyć do pracowitych! W sobotę 5 czerwca oprócz udziału w kwalifikacjach, Błażusiak wziął również udział w nietypowym wyścigu Red Bull Motorclash. Zmierzył się z byłym kierowcą Formuły 1 Kimim Raikkonenem, o to który z nich pokona w krótszym czasie 13 km odcinek trasy kwalifikacyjnej.

Rajdowy Citroen Kimiego okazał się być szybszy od motocykla KTM Polaka, jednak sam wyścig przyciągnął tysiące widzów i okazał się dużą atrakcją!