Debiutująca w tym roku nowa generacja Vipera musiała zmierzyć się z legendą poprzednika. Więcej mocy i komfortu, mniej masy, skuteczniejsze hamulce - te warunki spełnić miał nowy model. I oczywiście jeszcze jedno: nie wolno mu było stracić nic z jego "żmijowatości" (viper to po angielsku żmija), wyróżniającej go z grona konkurentów. Na temat stylistyki nowego modelu Amerykanie toczą ożywione dyskusje. Wiele do powiedzenia mają zwłaszcza ci, którym do gustu przypadły krągłe kształty poprzednika. My takich uprzedzeń nie mamy, dlatego możemy bezstronnie stwierdzić, że auto prezentuje się jeszcze bardziej spektakularnie i zdecydowanie nowocześniej. Długa maska, duże wloty powietrza, szerokie opony na olbrzymich felgach i spłaszczona sylwetka budzą respekt nawet wtedy, gdy Viper nie rusza się z miejsca - pozwalają domyślać się, co się będzie działo po uruchomieniu silnika. Przetłoczenia na masce i bokach, delikatnie zaznaczony spoiler na pokrywie bagażnika nadają nadwoziu dojrzalszy wygląd. Charakterystyczne ukształtowanie przodu z lekko obniżoną środkową częścią kojarzy się z głową żmii - znakiem firmowym Vipera. Wsiadanie do Vipera wymaga pewnej wprawy (wysoki i szeroki próg, siedzisko umieszczone głęboko), ale wnętrze okazuje się całkiem wygodne. Sporo miejsca, dobrze wyprofilowane fotele, materiały wysokiej jakości, klimatyzacja. Widać chciano pogodzić puryzm klasycznego roadstera z wymaganiami przywykłego do komfortu odbiorcy. Surową estetykę kokpitu, w którym królują okrągłe zegary z białymi tarczami, uatrakcyjniają metalowe detale. Jest też radio, ale któżby chciał go słuchać? Z 10-cylindrowego silnika wydobywa się bowiem muzyka nie mającą sobie równej. Pięćset koni rwie się do biegu przy akompaniamencie wciąż dzikiego, choć - w zestawieniu z poprzednikiem - głębszego i soczystszego brzmienia. Viper, napędzany jednostką gigantycznej pojemności skokowej, mknie żwawo na każdym z dostępnych sześciu biegów. Jego zrywność i elastyczność są w stanie spełnić oczekiwania najbardziej wymagających fanów szybkiej jazdy. Jak szybkiej? Zapewne powyżej 300 km/h, choć do takiej prędkości w Kaliforni, gdzie po raz pierwszy wyjechał na drogę, nikt nie śmiałby się nawet zbliżyć. Tam jeździ się nie szybciej niż 65 mil/h (ok. 104 km/h), a łamanie ograniczeń jest bezwzględnie karane. Wkrótce pierwsze testy wykażą, czy nieśmiało zapowiadany wynik 0-60 mil/h (0-96 km/h) poniżej 4 s znajdzie potwierdzenie. Ekstremalne osiągi wymagają perfekcyjnego układu jezdnego i Viper zdaje się takim dysponować. Sztywne zawieszenie, szerokie opony i precyzyjny układ kierowniczy sprzyjają jego "wężowatej" naturze - samochód sunie po krętej drodze jak przyklejony. W Stanach Viper pojawi się tej jesieni. Kosztować ma ok. 80 tys. dol. W Europie na rynek wejdzie pod marką Chrysler.
Galeria zdjęć
Kto się boi żmii?
Kto się boi żmii?
Kto się boi żmii?
Kto się boi żmii?
Kto się boi żmii?
Kto się boi żmii?