Tłumy fanów przybyły z całej Polski do stolicy, aby poczuć atmosferę wyścigów i obserwować kulisy F1. Goście oglądali przejazdy bolidów, pokazy kaskaderskie na motocyklu, a także próbowali własnych sił przy wymianie opon bolidu, tankowaniu, wyścigu na symulatorach, czy testach z wiedzy na temat F1.

Mogli także na żywo spotkać się z Robertem Kubicą. W piątek pierwszego dnia, miasteczko odwiedziło osiem tysięcy fanów. W sobotę, w ciągu ponad 12 godzin, gośćmi Pit Lane Park było prawie 13 tysięcy kibiców F1 w każdym wieku. Do chwili zamknięcia miasteczka w niedzielę o 16.00 odwiedziło je kolejne 6 tysięcy gości.

Pojemność Pit Lane Park ze względów bezpieczeństwa ograniczona jest do 1 500 osób. Mimo to organizatorzy dołożyli starań, aby jak najwięcej ludzi mogło skorzystać z atrakcji miasteczka Formuły 1. W sobotę i niedzielę z powodu wielkiego zainteresowania kibiców wprowadzone zostały zmiany w organizacji ruchu, które ułatwiły przepływ fanów przez Pit Lane Park. Po upływie godziny odwiedzający proszeni byli o opuszczenie miasteczka tak, aby nowa grupa miała okazję poczuć atmosferę Formuły 1 i zobaczyć przejazdy bolidów.

- Podziwiamy niesłychany entuzjazm Polaków, z którym spotyka się obecnie w Polsce Formuła 1, BMW Sauber F1 Team i oczywiście kierowca naszego zespołu, Robert Kubica, który niestety mógł być gościem Pit Lane Park tylko w piątek - powiedział szef BMW Polska, Erich Papke. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się spełnić marzenia wielu Polaków i sprowadzić do Warszawy miasteczko Pit Lane Park, prezentowane na całym świecie tylko przy wybranych wyścigach Formuły 1. To forma podziękowania dla wszystkich fanów tego sportu za ich nieustające wsparcie dla zespołu BMW Sauber F1 Team i Roberta Kubicy.

Robert Kubica wielokrotnie pozdrawiał kibiców F1, żartował i dziękował im za tak entuzjastyczne przyjęcie.

- Jestem bardzo zadowolony, że Pit Lane Park w Warszawie dał mi rzadką możliwość spotkania z polskimi kibicami - powiedział Kubica.

Robert Kubica był niewątpliwie główną atrakcją imprezy w Warszawie. Szkoda tylko, że mógł spędzić tak niewiele czasu ze swoimi fanami. Przez cały ubiegły tydzień w naszej redakcji urywały się telefony - ludzie pytali, kiedy i gdzie mogą spotkać naszego mistrza.

Wielu z tych, którzy dojechali do Warszawy z odległych zakątków kraju nie tylko nie zobaczyło na oczy Roberta, ale nawet nie zdołało dostać się do parku. Nic dziwnego, że byli niezadowoleni i rozgoryczeni, w telefonach przedstawiali nam własne żale do organizatorów...

- Po tym, jak pokazy bolidów Renault obejrzało osiemdziesiąt tysięcy osób, czterdzieści było na pokazach F1 w Krakowie można było przypuszczać, że frekwencja na Bemowie będzie bardzo duża - żalił się jeden z naszych Czytelników. Tymczasem trzeba było stać w gigantycznych kolejkach, a do parku wpuszczono nikły procent chętnych...

W gwoli wyjaśnienia dodajmy, że imprezę organizują Niemcy, a przedstawiciele BMW w Polsce tylko pomagają w koordynacji.

Oprócz polskiego kierowcy w pokazach na warszawskim Bemowie wziął udział Joerg Muller, lider mistrzostw świata Formuły WTTC. Jazdę bolidem prezentował także Kevin Mirocha, niespełna 16-letni, bardzo obiecujący kierowca Formuły BMW, o polskich korzeniach i po polsku opowiadający fanom o swoich marzeniach startu w wyścigach F1.

Po trzech dniach pokazów Joerg Muller był pod wrażeniem polskich kibiców.

- Fani nawet po wielu godzinach oczekiwania na wejście są tak przyjaźni i entuzjastyczni, że występowanie dla nich za każdym razem jest dla mnie prawdziwą przyjemnością. Niezwykle miłe wrażenie sprawiła na mnie Warszawa. Na pewno chciałbym tu wrócić -najchętniej z kolejnym Pit Lane Parkiem.