Zacznijmy od wyglądu. Całe nadwozie zostało wykonane z włókna węglowego. Dach został obcięty, przez co ta wersja Cayenne jest o 60 mm niższa od standardowego modelu. Ba, może być jeszcze niższa, ponieważ regulacja zawieszenia pozwala je obniżyć o dodatkowe 45 mm. Do tego dochodzą jeszcze 23-calowe koła i płaskie jak kartka papieru opony – tak, z pewnością będzie można nimi poszaleć w terenie. Wewnątrz dominują kubełkowe fotele i włókno węglowe. Na uwagę zasługuje zupełnie nowa konsola centralna. Coś wam przypomina? Jasne, że tak – supersportowa Carrera GT miała podobną. Niesamowite!Co pod maską? Mansory wziął na warsztat 550-konną wersję Turbo S, ale powiększył turbosprężarkę, poszperał w elektronice i zadbał o wydajniejsze chłodzenie. Efekt to 710 KM i 900 niutonometrów. Wiadomo tylko, że auto rozpędza się maksymalnie do 302 km/h, a o jego skuteczny powrót do rzeczywistości dbają monumentalnie duże hamulce – te z przodu w rozmiarze 420x40 m, a te z tyłu – 375x30 mm. Ekstremalność tego auta oślepia bardziej niż zestaw świateł LED w przednim zderzaku.
Mansory Chopster – Cayenne na ostro
W sumie to nie na ostro, ale na bardzo ostro, wręcz ekstremalnie.