Wcześniejszy model miał nieco wyłupiaste, okrągłe światła, a ten nowy ma jakieś kanciaste, które designerzy wzięli chyba z innego auta, bo nie bardzo pasują do R-ki. Większa chłodnica, światła LED, nowe kolory i wzory felg też nie ratują sytuacji – Mercedes klasy R wciąż jest pokraczny, dziwny, niezrozumiały, niepodniecający.
Wewnątrz sześć lub siedem miejsc w trzech rzędach, bogate wyposażenie, dużo miejsca, dobre materiały i wszechobecne poczucie luksusu. Klasa R jest udanym, ciekawym i fajnym samochodem, można nawet powiedzieć, że jest swego Rolls-Roycem wśród aut rodzinnych, ale co z tego, skoro jest tak bardzo brzydka! Aż oczy bolą od patrzenia na nią! Fuj!