Crashtest auta, które kosztuje ponad 700 tys. zł, ma w sobie coś perwersyjnego. Ba, co dopiero dwa takie crashtesty! W pierwszym model SLS AMG najeżdża przodem na przeszkodę, a w drugim zrzucany jest z niewielkiej wysokości by sprawdzić wytrzymałość oryginalnych, podnoszonych razem z dachem drzwi.
Zwróćcie uwagę, jak inteligentnie rozwiązano kwestię otwierania drzwi po dachowaniu. Choć i tak to zbędne, bo SLS nie wygląda na auto, które może koziołkować z powodu za szybko przejechanego zakręt, w przeciwieństwie do innych wynalazków.
Choć może istnieje takie ryzyko? W końcu Mercedes klasy A przewrócił się kiedyś na widok łosia, pamiętacie jeszcze? Ja pamiętam, bo to było szokujące - łoś powala Mercedesa. Fascynujące!