Logo
WiadomościAktualnościMiniatura bawarska

Miniatura bawarska

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Stało się. Koniec, kropka.

Miniatura bawarska
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Miniatura bawarska

Po 41 latach. Produkcja Mini została zakończona. To najoryginalniejsze, najdowcipniejsze małe auto w historii motoryzacji wywarło także największy wpływ na całe generacje naśladowców. I teraz zostawia nas samych - z samochodami takimi jak Polo, Corsa i Ka. Nowoczesnymi, dobrze wykończonymi, przestronnymi i komfortowymi środkami transportu, które jeszcze na domiar wszystkiego cierpią na chroniczną niezawodność. I już prawie można by popaść w popłoch na myśl, że w przyszłości będziemy mieli do czynienia z samymi praktycznymi, ale nudnymi autami. Ale to nieprawda. Na szczęście są jeszcze producenci, którzy pozwalają sobie na luksus tworzenia samochodów przemawiających do serc. Taką firmą jest BMW. I tak się dzieje - choć mało kto to naprawdę rozumie, ale prawie wszyscy się cieszą - BMW produkuje nowe Mini.Nowe Mini "made by BMW" zadebiutowało w Paryżu i oprócz nazwy nie ma z poprzednikiem wiele wspólnego. W stosunku do klasycznego "malucha" potężnie urosło. Autko długości 3,60 m oferuje z przodu dużo miejsca, z tyłu mniej, a w bagażniku całkiem malutko, ale i tak więcej niż poprzednik. Wewnątrz jest mnóstwo nowoczesnej techniki: strefy zgniotu, poduszki powietrzne czołowe, boczne i chroniące głowę, niezależne zawieszenie wszystkich kół (z tyłu z wielowahaczową osią BMW), cztery hamulce tarczowe, pięciobiegowa przekładnia, na życzenie automat CVT z funkcją steptronic i elektroniczny układ kontroli stabilności DSC. Zasada konstrukcyjna z silnikiem umieszczonym z przodu poprzecznie, przednim napędem i kołami umiejscowionymi możliwie najbliżej rogów jest wzięta z poprzednika. Przejęły ją zresztą wszystkie współczesne samochody małe i kompaktowe.Konstruktorem Mini był Alec Issigonis, prawujek późniejszego szefa BMW Bernda Pieschetsriedera. Issigonis za stworzenie w 1959 r. Mini uzyskał tytuł szlachecki, Pieschetsrieder za zakup Rovera został w 1999 r. wyrzucony. Gdy Bawarczycy pozbyli się Rovera wiosną 2000 r., ku zdziwieniu wielu zachowali markę Mini. I oto jest - nowy model.Śliczne autko. Przypomina poprzednika, ale nie jest żadnym z tych tak zwanych samochodów retro. Szerokie, płaskie i długie, ma typową przyjazną "twarz" Mini - a jednak jest całkiem inne. Także wnętrze przypomina protoplastę, mimo że nic tu nie zostało z niego przejęte. Pośrodku króluje potężny prędkościomierz, dokładnie tak jak w pierwszym Mini, także obrotomierz znajduje się w dobrze znanym fanom dawnych autek miejscu: na kolumnie kierownicy. Wszystko jest znajome, ale całkiem inne.Oferowane będą trzy wersje. Podstawowa to Mini z silnikiem o mocy 90 KM. Powyżej plasuje się 115-konny Mini Cooper i ten model (jak spodziewa się producent) będzie najchętniej kupowany. Topowy wariant to Cooper S, który dzięki 165-konnemu turbodoładowanemu silnikowi stanowi obietnicę sloganowej "radości z jazdy". Ceny są na razie nie znane, w Niemczech koszty zakupu poszczególnych wariantów rozpoczynać się mają od ok. 27 tys. marek za model podstawowy. Wszystko to brzmi pięknie. A jednak stratedzy BMW nie są chyba zgodni co do tego, kto ma ten samochód właściwie kupować. I to wydaje się typowe dla Mini. Poprzednik zaprojektowany został jako tanie auto za 500 funtów, a potem wsiadły do niego gwiazdy takie jak Peter Sellers i Beatlesi i sprawiły, że stał się luksusową zabawką. Tak w swingującym Londynie lat sześćdziesiątych powstał mit Mini.Nowy model pomyślany jest dla "mieszkańca miasta, kreatywnego, kosmopolitycznego" klienta, "światowca poruszającego się w wirtualnej gospodarce?. Co to znaczy" Może właśnie to: Hej, ludzie, stworzyliśmy dla was czadowe autko! Sądząc po jego wyglądzie, tak właśnie jest.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: