Jeśli ta cena bez żadnych dodatkowych obciążeń zostałaby przejęta na rynku polskim, SUV Hyundaia mógłby kosztować niecałe 83 tys. złotych. Duże, 5-drzwiowe, rodzinne auto z dwulitrowym silnikiem (napęd na oś przednią) i trzema latami gwarancji za taką cenę jest z pewnością ofertą godną uwagi. Westernowe miasteczkoModa na tego typu samochody, podobnie jak nazwa nowego modelu, przychodzi z USA. Już przy większym Santa Fe firma zdecydowała się nazwać pojazd tak, jak westernowe miasteczko. Taki ukłon w stronę Amerykanów jest w zupełności zrozumiały - właśnie w Stanach Zjednoczonych Hyundai chce sprzedawać większość Tucsonów. To, że auto ma duże szanse na sukces w Europie, nie jest jedynie zasługą niskiej ceny, bo produkt Hyundaia to naprawdę ciekawa propozycja, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wyposażenie seryjne - 6 airbagów, ABS, 16--calowe alufelgi, elektrycznie sterowane szyby i lusterka. Napęd na jedną oś wcale nie musi być wadą - w większości wypadków auta te w ogóle nie zjeżdżają z utwardzonych dróg. Hyundai udowadnia, że dobra jakość materiałów wykończeniowych i montażu nie są domeną jedynie europejskich producentów. Mały, 325-litrowy bagażnik jednym ruchem ręki można powiększyć do 805 l, a funkcjonalność auta jest wzorcowa. Wół roboczyOprócz 141-konnej wersji benzynowej godny polecenia jest także diesel. Jednostka z wtryskiem Common Rail równomiernie rozwija moc i jest przy tym cicha. 113 koni i duży moment obrotowyumożliwiają bezproblemową, codzienną eksploatację auta. Układ 4x4 przy dobrych warunkach drogowych przenosi napęd na przód, w razie utraty przyczepności sprzęgło lamelkowe załącza także tył. Kierowca może także (przyciskiem w kabinie) ustawić przeniesienie napędu 50:50.W Polsce samochód pojawi się w salonach sprzedaży na początku przyszłego roku. Jaka będzie jego cena, pozostaje na razie tajemnicą importera.
Galeria zdjęć
Mocne wejście
Mocne wejście