Chery Riich G5 jest chińskim konkurentem Accorda, Camry, Mondeo, Passata i Sonaty. Sedan o długości 4,7 metra nie szokuje niecodziennymi liniami nadwozia. Prostym kształtom nie brakuje jednak elegancji.

Wnętrze pojazdu jest proste i funkcjonalne. W dużej części wykonano z miękkich tworzyw. Precyzja spasowania elementów jest bliska znanej z koreańskich samochodów. Jedynie szaro-czarna kolorystyka kabiny robi przeciętne wrażenie. Podobnie jak drewnopodobne wstawki na drzwiach, konsoli środkowej i deski rozdzielczej.

Do napędu modelu G5 użyto benzynowego silnika o pojemności dwóch litrów. Chińczycy wyposażyli motor w turbodoładowanie, co pozwoliło na uzyskanie 170 KM i 235 Nm. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że maksimum momentu obrotowego jest dostępne już przy 1900 obr./min.

Silnik jest łączony z 6-biegową, ręczną skrzynią biegów. Za dopłatą G5 może zostać wyposażony w automatyczną skrzynię z pięcioma przełożeniami.

Na rodzimym rynku podstawowa wersja z ręczną przekładnią kosztuje równowartość 66 tysięcy złotych. Za maksymalnie wyposażony model G5 z "automatem" Chińczycy muszą zapłacić w przeliczeniu 83 tys. złotych.

Chery Riich G5 stanowi jedną z atrakcji targów MosIAS. Chińczycy podkreślali fakt testowania samochodu na niemieckim torze Nurburgring. Ich zdaniem umożliwiło to dopracowanie układu jezdnego pojazdu do perfekcji.

Próżne obietnice? Nie w przypadku modelu Riich G5. Pod koniec ubiegłego roku media informowały, że samochód pokonał okrążenie toru Nurburgring w czasie 8:58. Dla porównania warto dodać, że to wynik o sekundy gorszy od czasów notowanych przez Golfa V GTI i Mini Coopera S.

Użyty do testu Riich G5 nie był jednak całkowicie seryjnym samochodem. W kabinie zamontowano klatkę bezpieczeństwa, usunięto klimatyzację i tylną kanapę, na kołach pojawiły się opony o znacznie lepszych parametrach od seryjnych.