Volvo waży aż tyle, bo ma coś na kształt kuchni, gdzie można koniom przygotować pyszną zupkę, pneumatyczne zawieszenie, by zupka się nie wylała z talerza w czasie jazdy i na tyle przestronną kabinę, by zwierzętom było wygodnie i by mogły podróżować w komfortowych warunkach. Interesujące, czyż nie? Poza tym Volvo wygląda dobrze, trochę jak dom na kołach. Miejmy nadzieje, że koniom się spodoba, bo mnie przypadł do gustu, bardziej nawet niż jelonek Bambi.
Musicie przewieźć w luksusowych warunkach pięć koni? Mam rozwiązanie.
Co powiecie na 15-tonowe Volvo stworzone po to, by przewozić pięć koni w tak sybaryckich warunkach, jakich nie oferują nawet niektóre auta dla ludzi?