Logo
WiadomościAktualnościNa ostrzu brzytwy

Na ostrzu brzytwy

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Każde towarzystwo ubezpieczeniowe musi mieć tyle pieniędzy do swobodnego dysponowania, by móc bez problemu wyłożyć je na wypłatę zobowiązań ze wszystkich zawartych polis. Inaczej mówiąc: jeśli pewnego dnia do firmy zgłoszą się wszyscy, którzy zawarli z nią umowy i zażądają pieniędzy, muszą je otrzymać.

Dziewięciu pod lupąPaństwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń stwierdził, że Hestia, Daewoo, Allianz, Polonia, Compensa, Samopomoc, PBK, AIG i Inter-Fortuna nie spełniają norm wypłacalności. W związku z tym zażądał, by firmy te składały raporty finansowe nie co kwartał (jak to jest standardowo), ale co miesiąc. Praktycznie oznacza to, iż firmy regulują swe zobowiązania, ale jest ryzyko, iż pewnego dnia nie będzie ich na to stać. W takiej sytuacji poszkodowani kierowcy zostaną bez odszkodowań i nie będą mieli za co naprawiać swych aut. Na szczęście nadzór PUNU to dopiero pierwszy krok, niejako ostrzeżenie. Od niego jeszcze sporo do bankructwa. W przypadku kilku firm problem już został rozwiązany, kilka następnych poczyniło kroki, by wyjaśnić trudną sytuację. Jest jednak i przykład, że towarzystwo ubezpieczeniowe nie uregulowało zobowiązań.Nie każdy ryzykownySpokojna przyszłość jest przed klientami Hestii i Allianzu. Kłopoty pierwszej wynikają z tego, iż wiele jej lokat nie jest traktowanych jako pokrywające fundusz ubezpieczeniowy. W rzeczywistości, jak zapewnia Hestia, pieniądze są, tylko kwalifikacja ich pochodzenia nie jest do końca uznawana. W przypadku Allianzu chodziło o termin podwyższenia kapitału akcyjnego. Pieniądze, które wpłynęły z tego tytułu, nie zostały zaksięgowane do końca okresu rozliczeniowego i z dokumentacji wynikało, iż towarzystwo ich nie ma. W kolejnym okresie składania sprawozdania finansowego już się znalazły i sprawy praktycznie nie ma.Inne firmy, jak PBK, szukają inwestora, który wpłaciłby odpowiednią ilość pieniędzy na konto kapitału akcyjnego, jeszcze inne emitują akcje, z których zysk pokryłby margines niewypłacalności. Tak czyni Compensa, której udało się niemal uciec spod gilotyny. Czy jednak ostatecznie?Pan J.K. nie mogąc doczekać się wypłaty odszkodowania z Compensy złożył w sądzie wniosek o jej upadłość. Wniosek został odrzucony, a między pozywającym i firmą doszło do ugody. Jak oświadczył po rozprawie mecenas reprezentujący firmę, wstrzymanie wypłaty wynikało nie z braku pieniędzy, lecz z powodu niejasności okoliczności, w jakich doszło do szkody. Dodał, że dla "świętego spokoju" pieniądze zostaną wypłacone. Pan J.K. po kilku tygodniach poinformował nas jednak, że żadnych pieniędzy z tytułu ugody nie otrzymał i dalej walczy o swoje. Również Polskie Towarzystwo Finansowe, kredytujące kupno samochodów, zmieniło ubezpieczyciela, u którego załatwiało pakiety ubezpieczeniowe dla swych klientów. Zamiast Compensy można teraz nabyć polisy PZU.PewniakiNa liście PUNU nie figurują: PZU, Warta, Generali, Agropolisa, Cigna, Energo-Asekuracja, Filar, Partner i Volkswagen. Nie oznacza to wcale, że firmy te są lepsze. Sytuacja na rynku może się zmieniać co kwartał, czyli pod koniec każdego okresu składania sprawozdań finansowych. Ich wyniki pozwalają dopiero wyciągać wnioski. Prawdą jest, że od zeszłego roku wyniki finansowe wszystkich towarzystw razem wziętych pogarszają się. Dwie firmy upadły, są to Polisa i Gwarant. Reszta funkcjonuje, ale rynek wydaje się chyba za ciasny dla wszystkich. Faktem też jest, że ubezpieczenia komunikacyjne w Polsce należą do najdroższych w Europie. W tej sytuacji najważniejsze dla klientów towarzystw ubezpieczeniowych jest to, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny działa u nas sprawnie. Jacek Wróblewski

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: