Jest mocno prawdopodobne, że kierowcy wyjeżdżający na sierpniowe urlopy będą płacić za paliwo na dość podobnym poziomie, jak w obecnej chwili, a może nawet nieco taniej.

Sytuacja gospodarcza w Europie może stanowić istotny argument dla obniżania się cen ropy. W tej sytuacji polscy kierowcy mogą mieć nadzieję, że poziom cen paliw utrzyma się, a nawet może ulegać niewielkim redukcjom. Wszystko jednak zależy także od zachowania naszej waluty, która zwykle nieco ograniczała możliwości zmniejszenia cen stacyjnych.

W cenach hurtowych - zmiana lidera

Jakkolwiek sytuacja w cenach hurtowych nie odzwierciedla się dokładnie na rynku detalicznym, to jednak godne uwagi może być to, że przez kilka dni droższym paliwem pozostawał olej napędowy. Jeszcze we wtorek, 31 lipca, notował w cenach średnich przewagę cenową wynoszącą 4 zł/m sześc., a w miniony piątek sięgała niemal 30 zł/m sześc. Obecnie taki trend się nie utrzymuje, a benzyna ponownie wróciła na pozycję paliwa droższego w cenach średnich, z przewagą niemal 30 zł na metrze.

Obecny poziom cen benzyny wynosi średnio 4447 zł/m sześc., co na przestrzeni tygodnia daje nam minimalną zmianę - widzieliśmy bowiem spadek i powrót w górę do poziomów bliskich ubiegłemu weekendowi. Zdecydowanie bardziej widoczna jest zmiana cen oleju napędowego. Diesel potaniał o niecałe 40 zł/m sześc. To może powodować powiększenie rozziewu między obydwoma paliwami podstawowymi w detalu. W tej chwili wynosi on ledwie 6 gr na litrze.

Taniej czy nie?

Odpowiedź na to pytanie jest silnie uzależniona od tego, jak racjonalne będą reakcje handlujących ropą na światowych rynkach na wydarzenia makroekonomiczne. Nie od dziś wiadomo, że obietnice i deklaracje są znaczące równie mocno, jak twarde fakty i dane, a więc z całą pewnością obniżek obiecywać nie można. Są one jednak dość prawdopodobne biorąc pod uwagę ogólną koniunkturę Starego Kontynentu, a także ostatnie ruchy koncernów paliwowych, zwłaszcza na oleju napędowym. Prognozy e-petrol.pl na najbliższy tydzień wyglądają następująco: benzyna winna kosztować 5,60-5,69 zł za litr. Dla oleju napędowego prawdopodobny poziom średni to między 5,52 a 5,63 zł/l. W przypadku autogazu zmienność jest stosunkowo mało prawdopodobna, a więc poziom cenowy będzie zapewne lokował się pomiędzy 2,65 a 2,75 zł/l.

Ropa odporna na kryzys

Początek sierpnia był udany dla notowań ropy na giełdzie w Londynie. Cena surowca, która jeszcze na początku tygodnia spadała i w ostatni dzień lipca zanotowała lokalne minimum na poziomie 104,10 USD, dzisiaj przed południem znajduje się w okolicach 107 dolarów. W odrabianiu strat ropie nie przeszkodziło nawet rozczarowanie inwestorów bierną postawą władz monetarnych w Stanach Zjednoczonych i Europie.

Banki centralne nie pomogą gospodarce

W mijającym tygodniu uwagę rynku naftowego koncentrowały na sobie rozpoczynające się we wtorek za oceanem dwudniowe posiedzenie odpowiedzialnego za kształt polityki pieniężnej w USA Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku (FOMC) oraz zaplanowane na czwartek spotkanie władz Europejskiego Banku Centralnego. Inwestorzy liczyli, że banki centralne zmodyfikują politykę pieniężną i sięgną po dodatkowe narzędzia wspierające gospodarkę, które pozwolą uniknąć globalnej recesji. Nadzieje na pomoc ze strony władz monetarnych rozbudził w poprzednim tygodniu Mario Draghi, szef EBC, który w publicznych wypowiedziach deklarował, że kierowana przez niego instytucja zrobi wszystko by uratować zagrożoną rozpadem strefę euro. Spekulacje na temat tego, po jakie narzędzia wsparcia sięgnie EBC przyczyniły się do dynamicznej zwyżki cen surowca w drugiej połowie minionego tygodnia.  Jednak im bliżej było do terminu posiedzeń banków centralnych, tym mniejs zy zdawał się być optymizm inwestorów i w ostatnich dniach lipca ropa taniała.

Ostatecznie ani Fed, ani EBC, nie zdecydowały się na żadne przełomowe kroki. Kolejny raz bankierzy zawiedli rozbudzone nadzieje inwestorów, którym na pocieszenie została tylko mglista obietnica podjęcia bardziej zdecydowanych działań w przyszłości.

Obawy o podaż wsparciem dla cen ropy

Decyzje podjęte przez Fed i EBC, a właściwie ich brak, rozczarowały inwestorów. To rozczarowanie nie znalazło jednak odzwierciedlenia w cenach ropy Brent. Na rynku naftowym, w odróżnieniu od rynku akcji i rynku walutowego, nie doszło do wyraźnej przeceny, a notowania surowca w trakcie dzisiejszej sesji powracają nawet w okolice tygodniowego maksimum.

Solidnym wsparciem dla cen ropy Brent są obawy związane ze stabilnością dostaw surowca. Informacje o pracach remontowych w sektorze wydobywczym na Morzu Północnym, które wpłyną na spadek wydobycia i stale obecne napięcie na Bliskim Wschodzie, powodują że ropa na giełdzie w Londynie, przynajmniej chwilowo, zdaje się być odporna na spadki.

Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl

Motointegrator - warsztat Foto: Onet
Motointegrator - warsztat