Logo
WiadomościAktualnościNajmniejszy w stajni

Najmniejszy w stajni

Autor Ewa Czechowska
Ewa Czechowska

Stało się to, co zapowiadaliśmy od dawna. BMW pokazało mały samochód.

Najmniejszy w stajni
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Najmniejszy w stajni

No, może nie taki całkiem mały, ale jak na dzisiejsze standardy monachijskiej marki rzeczywiście niewielki. Z długością 4,23 m BMW 1 plasuje się w sam raz w gronie wyrośniętych kompaktów, choć od modeli o wciąż modnych pękatych kształtach różni się jednak wyraźnie stylem. Jest niższe, ma płasko poprowadzoną linię dachu, większy rozstaw osi, krótsze zwisy, dłuższą maskę, pod którą silniki umieszczono wzdłużnie, i mniejszą klapę bagażnika. Kompaktowy "sportowiec" - nikt się zresztą niczego innego po BMW nie spodziewał."Jedynka" jedyna w swoim rodzajuInaczej niż odwieczny rywal Mercedes, który wstępując do klasy małych aut, porzucił koncepcję klasycznego przeniesienia napędu, BMW pozostaje jej wierne. Monachijski kompakt z napędzaną tylną osią udostępnić ma sloganową radość z jazdy zupełnie nowemu odbiorcy. Producent liczy zwłaszcza na "młodych dynamicznych".Im też spodoba się pewnie stylistyka nadwozia z dużymi, lekko wytrzeszczonymi "oczami" i charakterystycznymi przetłoczeniami na bokach. Widać tu wyraźnie rękę Chrisa Bangle'a, projektanta, który tradycyjną stylistykę bawarskich limuzyn przewrócił do góry nogami.We wnętrzu zrezygnowano z eksperymentów, zachowując typowy dla BMW przejrzysty styl kokpitu z okrągłymi, schowanymi pod kopułą wskaźnikami i konsolą środkową odwróconą w kierunku kierowcy. Staranne wykończenie powierzchni i jakość materiałów są również takie, jakich od modelu prestiżowej marki należy oczekiwać.Mniej zachwyca przestronność kabiny pasażerskiej, zwłaszcza w tylnej części. "Jedynka" sprawia wrażenie samochodu dwuosobowego, tyle że z czworgiem (a licząc klapę bagażnika nawet z pięciorgiem) drzwi. Nad głowami miejsca nie brakuje, ale nogi osób od 1,70 m wzwyż pozostają w zdecydowanie niekomfortowej pozycji. Poza tym para tylnych drzwi jest wąziutka, co zmusza do pewnej gimnastyki, ale "młodym dynamicznym" powinno to właściwie pasować.Bawarskie genyRadosne wrażenia z jazdy podróżni czerpać mają przede wszystkim za sprawą tradycyjnych zalet BMW. A te wynikają z techniki ukrytej pod szykownie skrojoną karoserią. 60 procent wszystkich niewidocznych części (w zespole napędowym, instalacji elektrycznej itd.) seria 1 będzie dzielić z następną generacją "trójki", która od 2005 roku zjeżdżać ma z taśm tej samej fabryki w bawarskiej Ratyzbonie. Dzięki temu produkcja stanie się bardziej elastyczna i mniej kosztowna. Docelowo możliwe będzie wytwarzanie 150 tys. aut serii 1 rocznie, włącznie z planowanymi kolejnymi wariantami nadwoziowymi. Dotychczas zapadła decyzja o produkcji wersji 3-drzwiowej i 2-drzwiowego coupé, które trafić ma także na rynek amerykański. Oba pojawią się w 2006 r. O kabriolecie i sportowym kombi jeszcze się dyskutuje. Publiczna prezentacja serii 1 odbędzie się we wrześniu podczas salonu w Paryżu. Wkrótce potem model wejdzie do sprzadaży - na początek w 4 wersjach silnikowych z 6-biegową przekładnią manualną (116i z 5-biegową) lub 6-stopniowym "automatem".Cen jeszcze nie znamy, ale samochód tej marki wzorowo wyposażony w elementy zwiększające bezpieczeństwo na pewno tani nie będzie.

Autor Ewa Czechowska
Ewa Czechowska
Powiązane tematy: