Przed laty wyścigi odbywały się na zamykanych dla ruchu odcinkach dróg publicznych. Doskonałym przykładem są zawody na położonym na obrzeżach Berlina torze AVUS oraz 24-godzinne maratony we francuskim Le Mans. Rosnąca popularność sportów motorowych sprawiła, że planowano przygotowanie kolejnych obiektów. W drugiej połowie lat 30. XX wieku zapadła decyzja o wytyczeniu tymczasowego toru do bicia rekordów prędkości na autostradzie łączącej Berlin z Monachium.

Po zakończeniu II wojny światowej zmieniono przeznaczenie obiektu pod Dessau. Zrezygnowano z prób ekstremalnie szybkiej jazdy na imponująco długiej prostej, wykorzystując jej cześć do przygotowania tradycyjnego, zamkniętego toru wyścigowego. Prosta istnieje do dzisiaj, natomiast ślady obecności pozostałej części trasy są coraz trudniejsze do zauważenia.

Tor Dessauer Rennstrecke powstał na odcinku autostrady, który projektowano, mając na względzie, że będzie stanowił miejsce ustalania kolejnych rekordów prędkości. Reichsautobahn w okolicach Dessau była pozbawiona pasa zieleni między jezdniami. Rozpięto nad nimi mosty bez centralnych podpór. W efekcie powstał idealnie równy tor o szerokości 25 metrów i długości dopasowywanej do potrzeb chwili. Do bicia rekordów używano dziesięciokilometrowego odcinka autostrady, jednak w razie potrzeby przewidywano możliwość przeprowadzenia próby nawet na 20 kilometrach drogi.

W lutym 1939 roku prototypowy Hanomag z 1,9-litrowym dieslem na zamkniętej dla ruchu autostradzie pod Dessau osiągnął 165 km/h. Na szybszy samochód z silnikiem wysokoprężnym przyszło poczekać aż do lat 60. XX wieku. Kolejne rekordy prędkości ustanowił 9 lutego 1939 roku Rudolf Caracciola. Mistrz kierownicy zasiadł za sterami specjalnie przygotowanego Mercedesa-Benza W154.

Samochód z niezwykle aerodynamicznym nadwoziem rywalizował w klasie pojazdów z silnikami o pojemności 2-3 litrów. Mercedes-Benz W154 otrzymał trzylitrowy silnik V12 z dwoma kompresorami, który rozwijał 468 KM przy 7800 obr./min. Caracciola rozpędził Srebrną Strzałę do imponujących 399,6 km/h. Przy okazji pobił również inne rekordy - ze startu zatrzymanego osiągnął 175,1 km/h na kilometrowym odcinku oraz 204,6 km/h na dystansie jednej mili ze startu zatrzymanego.

Wódz III Rzeszy domagał się kolejnych rekordów. Rozpoczęto więc prace nad sześciokołowym bolidem z lotniczym silnikiem o mocy 3500 KM. Na początku 1940 roku Mercedes-Benz T80 miał osiągnąć 750 km/h. Oznaczałoby to, że rekord prędkości na lądzie zostałby ustanowiony na terenie III Rzeszy. Wydarzenie, które miało być transmitowane na żywo przez niemiecką telewizję, zostało przekreślone przez wybuch II wojny światowej.

Po zakończeniu wojny i podzieleniu Niemiec na wschodnią i zachodnią część Dessauer Rennstrecke znalazło się w NRD. Na początku września 1949 roku odbyły się pierwsze powojenne zawody. Zrezygnowano jednak z prób bicia rekordów prędkości. Na zamkniętym dla ruchu odcinku autostrady oraz estakadzie wytyczono tor, którego okrążenie liczyło 5,25 kilometra. W październiku 1950 roku zawodnicy powrócili na autostradę pod Dessau. Tym razem musieli stawić czoła 8,37-kilometrowym okrążeniom. Kolejne zawody odbyły się w maju 1952 roku. Konfiguracja toru ponownie uległa zmianie. Dessauer Rennstrecke skrócono do pięciu kilometrów. Nie oznaczało to jednak ograniczenia atrakcyjności zawodów, gdyż połowę trasy wytyczono poza autostradą - na wiodącej przez las drodze krajowej oraz odcinku z betonowych płyt.

Kolejne wyścigi odbywały się w czerwcu 1953, maju 1955 oraz wrześniu 1956 roku. Swoich sił próbowali w nich motocykliści, kierowcy samochodów i bolidów Formuły 2 oraz załogi motocykli z bocznymi wózkami. Zawody cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem kibiców. Niemcy szacują, że każde z nich były oglądane przez 120-160 tysięcy osób! Wielu z nich przybywało z odległego o 120 kilometrów Berlina, spore grupy docierały z Lipska i Haale, które dzieli od toru zaledwie 30-minutowa podróż.

Zawody składały się przeważnie z dwóch wyścigów, liczących po 10 okrążeń toru. Niestety rosnące natężenie ruchu na enerdowskich drogach przekreśliło możliwość dalszego organizowania zawodów na Dessauer Rennstrecke, którego nie można było w prosty sposób objechać. Ostatni wyścig na autostradowym torze odbył się w 1956 roku. Później w okolicach Dessau wciąż rozbrzmiewał pomruk wyczynowych silników. Rok po zamknięciu Dessauer Rennstrecke na pobliskich akwenach rozpoczęto organizowanie wyścigów łodzi motorowych, które odbywały się do 2010 roku.

Upływ czasu, działalność człowieka oraz siły przyrody sprawiły, że fakt istnienia Dessauer Rennstrecke jest coraz mniej widoczny. Najlepiej zachował się odcinek drogi krajowej 184, którym zawodnicy pędzili od północnego nawrotu w stronę autostradowego odcinka toru. Fragment autostrady, stanowiący lwią część toru, to obecnie jedna z głównych arterii komunikacyjnych Niemiec. Wciąż wiszą nad nią charakterystyczne mosty, jednak między jezdniami pojawiły się betonowe bariery. Węzeł Dessau Sud w niczym nie przypomina skrzyżowania dróg, przez które zawodnicy wyjeżdżali z leśnej części trasy na autostradę. Jedyną pozostałością po dawnej trasie są braki w drzewostanie przy nowo wybudowanym węźle.

Po trybunach i wieży sędziowskiej ślad nie pozostał. W lesie wciąż można znaleźć kawałki cegieł i gruzu, być może stanowiących fundamenty infrastruktury toru. Nie uda się natomiast znaleźć jakichkolwiek pozostałości barier ochronnych. Z prostego powodu. Przed laty impet pędzących pojazdów miały pochłaniać bele słomy.

W leśnej części toru leżą betonowe płyty. Stają się coraz mniej widoczne, ponieważ ich brzegi sukcesywnie zakrywa warstwa mchu i ziemi. Praktycznie niewidoczny stał się ostry zakręt Kurve der Jugend. Porośnięte drzewami wzniesienie kryje kostkę brukową, z której ograniczoną przyczepnością przed laty walczyli zawodnicy.

O istnieniu toru przypomina także kamień z tablicą upamiętniającą Paula Greifzu - jednego z najbardziej utalentowanych kierowców NRD. Podczas biegu treningowego w samochodzie zawodnika doszło do awarii silnika - oderwana przeciwwaga wału korbowego unieruchomiła koła pojazdu. Maszyna wpadła w poślizg, który dla Paula Greifzu zakończył się tragicznie.