- Bugatti Brouillard to niezwykły model stworzony w zaledwie jednym egzemplarzu w ramach Bugatti Programme Solitaire
- Hiperauto jest napędzane przez kultowy silnik W16 o mocy 1600 KM, choć... Bugatti miało już z niego nie korzystać
- Wnętrze wyróżnia się luksusowymi materiałami, w tym skórą, karbonem i... popiersiem konia zatopionym w szkle (serio!)
Modelem Brouillard Bugatti zadało kłam swojej zapowiedzi sprzed kilku lat. Ostatnim modelem z kultowym silnikiem W16 miał być limitowany do zaledwie 99 egzemplarzy roadster Mistral. Francuzi chyba nie byli w pełni gotowi na pożegnanie 16-cylindrowej jednostki, bo właśnie włożyli ją do kolejnego auta. Brouillard to ewenement nawet w świecie niezwykle zamożnych klientów – tylko jeden z nich dostąpi zaszczytu rozwiania mgły i zajęcia miejsca za kierownicą tego pojazdu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJedyne takie Bugatti Brouillard trafi do holenderskiego kolekcjonera
Powstał jeden egzemplarz i koniec – to jedno z najbardziej ekskluzywnych Bugatti w historii. Wskrzeszenie legendarnego silnika W16 zawdzięczamy Michelowi Perridonowi, kolekcjonerowi, który zapragnął usłyszeć jeszcze haust powietrza zasysanego przez cztery turbosprężarki tej jednostki. Bugatti spełniło wyjątkowe życzenie Holendra, tworząc pierwszy pojazd w ramach projektu Bugatti Programme Solitaire. Co kryje się pod tą nazwą? Tzw. one-offy idealnie skrojone pod nietypowe wymagania klientów.
Zakres personalizacji jest praktycznie nieograniczony – tak, w tym przypadku klient dopiął swego i doprowadził nawet do ożywienia umarłego już, poczwórnie doładowanego silnika 8.0 W16. Moc? Oszałamiająca – 1600 KM! To motor, który oprócz dwóch wspomnianych samochodów (Chiron i Mistral) napędza też inne wyjątkowe auta Bugatti: Divo, La Voiture Noire, Centodieci... Tutaj wylądował na wykonanym z włókna węglowego i aluminium podwoziu Chirona, ale dostał zupełnie nowe opakowanie.
Bugatti Brouillard to dzieło sztuki na kołach
Jeśli wygląd Bugatti Brouillard wydaje wam się znajomy, to dlatego, że był wyraźnie inspirowany limitowanym roadsterem W16 Mistral. To pozory, bo wnikliwsze obejrzenie zdjęć pozwoli wam dostrzec, że niemal każdy panel nadwozia to element zaprojektowany od nowa. Przód jest zdominowany przez trzy potężne wloty powietrza i stopniowane reflektory LED zachodzące aż na błotniki.
Profil auta to 100 proc. Bugatti w Bugatti – jest obowiązkowy zawijas w kształcie litery C biegnący od przednich słupków, a później zawracający niczym bumerang aż do przedniego zderzaka. Projektanci dali upust swojej kreatywności, projektując tył. Szerokie błotniki, spojler w stylu kaczego kupra, wąskie światła LED w kształcie litery X, ustawione pionowo cztery końcówki wydechu – czego tu nie ma! Tu i ówdzie Brouillard został przyprószony włóknem węglowym kontrastującym z satynowym, oliwkowozielonym lakierem.
Wnętrze nie mogłoby bardziej pasować do karoserii – motyw oliwki zestawionej z włóknem węglowym rozlewa się po całej kabinie. Skórę i karbon uzupełniają wstawki z aluminium, szkła i elementy obszyte tkaniną tartanową. Czymś, czego do tej pory nie widzieliśmy w żadnym innym Bugatti, jest haft z końmi w galopie i... odwzorowane w szkle popiersie konia Ettore Bugattiego (o imieniu Brouillard właśnie). Przesada? Pan Perridon zapewne kocha nie tylko samochody, ale też jeździectwo i raczej nie będzie przejmować się krytyką. Chciał, to ma.
Nie wiesz, co zrobić z pieniędzmi? Bugatti zamieni je w unikatowe auto
Brouillard to pierwszy samochód stworzony w ramach nowego programu budowania samochodów Bugatti Programme Solitaire. To już nie personalizacja, ale prawdziwy "coachbuliding" jak za dawnych czasów – coś, co robi dziś też np. Rolls-Royce. Takie programy pozwalają miliarderom mieć pewność, że nie zobaczą kogoś innego w takim samym aucie.
Zakwalifikowanie się do tego programu nie będzie proste – Francuzi zapowiedzieli, że będą tworzyć maksymalnie dwa takie arcydzieła na kołach rocznie. Klienci muszą się też liczyć z tym, że Bugatti nie opracuje specjalnie dla nich nowego silnika lub podwozia. Wszystkie auta będą oparte na podzespołach spalinowego Chirona albo jego następcy, czyli hybrydowego Tourbillona. Trzeba przyznać, że Bugatti Brouillard to naprawdę mocny akcent na początek tego wyjątkowego programu. Aż ciężko sobie wyobrazić, czym Francuzi zaskoczą nas następnym razem!