Ale to tylko pozory - świadczy o tym także cena.Pod maską Gransporta pracuje (pochodzący z Ferrari) silnik V8 o lekko zmienionej w stosunku do poprzednika charakterystyce. Moc zwiększono o 10 KM (do 400 koni). W efekcie prędkość maksymalna zwiększyła się z 285 do... 290 km/h, a do "setki" nowe Maserati potrzebuje 4,85 s (poprzednik 4,9 s). Gdzie więc są te zmiany?Minimalne zwiększenie mocy to oczywiście nie wszystko. Firma dokonała istotnych modyfikacji w układzie jezdnym, poprawiono aerodynamikę, wyposażono pojazd w większe koła i dodano skrzynię biegów Cambiocorsa z krótszymi czasami reakcji. To wszystko razem czyni z Gransporta auto z indywidualnym charakterem, które zupełnie inaczej się prowadzi. Dotychczasowy, niezbyt precyzyjny układ kierowniczy został poprawiony. Godna zauważenia jest także precyzja działania skrzyni, która prawie bezszelestnie zmienia przełożenia. Z układu wydechowego jeszcze bardziej basowo pomrukuje 8-cylindrowy motor. Wszystko to sprawia, że po kilku przejechanych kilometrach istnieje duże ryzyko uzależnienia. Ale ten "nałóg" sporo kosztuje - dokładnie 103 600 euro.