- Ile można? - zastanawia się Paulina, która za miesiąc będzie podchodzić do egzaminu 11 raz. Jej kurs zaczął się przeszło półtora roku temu. Na dzień dzisiejszy kosztował ją prawie 3 tys. zł. Czy warto? Ona nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

- Prawa jazdy potrzebuje, by dojeżdżać do pracy. Codziennie przemierzam autobusem 60 km. Ten czas mogłabym spożytkować lepiej, gdybym miała samochód - mówi. I zapowiada, że nie podda się tak łatwo. - Choćbym miała podchodzić jeszcze 10 razy, to będę próbowała do skutku. Mogą mówić, że się nie nadaje, że nie potrafię jeździć. Za dużo włożyłam w to pieniędzy, by teraz zrezygnować - twierdzi.

Do oporu

W nieustającej walce o upragniony dokument nie jest odosobniona. W Łodzi kobieta do egzaminu podchodziła 23 razy. Pobiła ją mieszkanka Lublina, która egzamin zdawała 24 razy. Ale to i tak nic w porównaniu z rekordem zanotowanym w Sieradzu. Tam mężczyzna blisko 44 razy próbował swoich sił na egzaminie praktycznym. Pod koniec 2011 roku otrzymał upragniony dokument. Niewiele brakowało mu do pobicia rekordu zanotowanego we włocławskim ośrodku.

Niechlubne miejsce na szczycie należy do mężczyzny, który zdał egzamin za 49 podejściem. Zdobycie dokumentu zajęło mu 5 lat i, jeśli liczyć tylko opłaty za egzamin, kosztowało go ponad 5 tys. zł. Kilkukrotnie podchodzenie do egzaminu, choć może nie tak imponujące, to codzienność we wszystkich WORDach w Polsce. I, jak twierdzą egzaminatorzy, nie są wynikiem złośliwości, ale niedostatecznego przygotowania kursantów.

-  Przypadki wielokrotnego zdawania egzaminu państwowego występują. Dotyczy to przede wszystkim osób źle przygotowanych przez ośrodek szkolenia. Osoby takie, nie znając obowiązujących kryteriów podczas wykonywania zadań egzaminacyjnych, uczą się podczas zdawania egzaminu na popełnianych błędach. Przypadki wielokrotnego zdawania dotyczą osób starszych (powyżej 50 lat). Nie jest to jednak regułą. Po każdym przeprowadzonym egzaminie, egzaminator szczegółowo omawia uzyskany wynik i podaje przyczyny jego uzyskania. Ma to na celu wyeliminowanie popełnianych błędów podczas następnego egzaminu praktycznego i jest informacją zwrotną dla instruktora, co należy poprawić w umiejętnościach kandydata podczas ewentualnego szkolenia. Czy wielokrotne zdawanie jest zasadne? Jest przede wszystkim kosztowne - mówi Zbigniew Stachyra, Kierownik Wydziału Egzaminowania w WORD w  Lublinie.

Ile sił starczy

Chociaż daleko nam jeszcze do pobicia rekordu światowego (mieszkanka Korei Południowej do egzaminu podchodziła już 771 razy), to przypadki wielokrotnie podejmowanych prób, zwłaszcza, że dotyczą głównie osób po 50-tce, dają sporo do myślenia. Ustawowo limitu podchodzenia do egzaminu nie ma. Zdawać można do oporu.

Czy jednak osoba, która egzamin oblała za 40 podejściem, powinna dalej próbować? Na to pytanie nikt jednoznacznie nie chce odpowiedzieć. WORDy i szkoły nauki jazdy mają z tego pieniądze, a kursanci w końcu upragniony dokument. Wydaje się więc, że obie strony są z takiego stanu rzeczy zadowolone.