Na pewno nie brak ich w nowej odsłonie Nissana Navary.Spore zmiany - w porównaniu z poprzednią generacją - przeszła bryła nadwozia. Widać tu nawiązania do modelu Pathfinder. Do wyborą będą dwie wersje nadwozia: dwudrzwiowa (King Kab) i czterodrzwiowa (Double Kab). W pierwszym (czteroosobowym) wariancie do dyspozycji mamy jedynie dwa pełnowartościowe miejsca, w drugim - pięć. Sprężyste fotele, uporządkowana deska rozdzielcza i poręczna kierownica przypominają projekty z aut osobowych i zapowiadają przyjemną podróż. W czasie jazdy Navara zachowuje się podobnie jak limuzyna średniej klasy. W niczym nie przypomina dawniejszych, przyciężkich terenówek, a jej zawieszenie (co ciekawe z resorami piórowymi z tyłu) z łatwością daje sobie radę podczas jazdy po drodze asfaltowej i w terenie. Tu warto pomiętać o włączeniu napędu 4x4 (50/50 proc.) i w razie potrzeby o zblokowaniu tylnego dyferencjału. Podczas wspinaczek i stromych zjazdów przydaje się reduktor.Do napędu auta przeznaczono jeden silnik - turbodiesla o pojemności 2,5 l. Będzie oferowany w dwóch wariantach mocy: 144 KM (tylko w odmianie z napędem na jedną oś w wersji King Kab) i 174 KM. Mocniejsza wersja (którą mieliśmy okazję jeździć) zapewnia dobrą dynamikę i niski poziom hałasu. Niewele można zarzucić też 6-biegowej przekładni manualnej (w krajowej ofercie nie będzie skrzyni automatycznej).Nissan Navara pojawi się w sprzedaży we wrześniu. Cena nie jest jeszcze znana, ale jak zapowiada producent, będzie niewiele wyższa w stosunku do poprzednika.
Nie tylko dla farmera i leśnika
Pikapy wiele osób kojarzy głównie z "wołami roboczymi". Jednak od pewnego czasu zaczęły nabierać również cech typowych dla samochodów osobowych.