Dobry przykład to nowa, niedroga seria radioodtwarzaczy z CD, która w porównaniu z konkurencją jest atrakcyjna z kilku powodów. Po pierwsze, styliści pozwolili sobie na więcej odwagi, więc można wybierać modele z dwóch różnych nurtów stylistycznych. Po drugie, mimo ciekawszego, nowocześniejszego wzornictwa zachowano niezłą jakość obsługi. Po trzecie, Niemcy wreszcie docenili dobre wyposażenie i rozsądnie skalkulowali ceny. Podstawowy odtwarzacz CD San Remo CD34 kosztuje 749 zł. Cenę usprawiedliwia bogate i, co ważne, przydatne wyposażenie. Prócz panelu zakrywającego otwór dla płyty CD (panel uchylany jest mechanicznie) seryjnie zainstalowano RDS, wzmacniacz mocy 4x45W, dwukanałowe wyjście dla dodatkowej oddzielnej końcówki mocy, możliwość sterowania za pomocą pilota bezprzewodowego. Doradioodtwarzacza można także podłączyć zmieniacz płyt, ale jest mało prawdopodobne, by ktokolwiek to zrobił, gdyż zmieniacze wyraźnie tracą popularność. Ważniejsza jest jednak możliwość indywidualnego zapamiętywania ustawień charakterystyki brzmienia dla każdego źródła oddzielnie. Przy dobrze nagranych płytach CD i słabych rozgłośniach radiowych ma to znaczenie, gdyż wówczas łatwiej zniwelować różnice w jakości dźwięku. Prócz klasycznego radioodtwarzacza CD Blaupunkt promuje także technikę MP3. Najtańszy model z wbudowanym dekoderem MP3 to wydatek 899 zł. Sprzęt jest porównywalny pod względem wyposażenia z San Remo CD34. Podobnie jak większość konstrukcji Blaupunkta ma jedną niezaprzeczalną zaletę - łatwo go dostosować do kieszeni przeciwkradzieżowej. Koszty są niskie.
Niedrogo!
Blaupunkt w przystępnej cenie to już nic nadzwyczajnego. Niemcy bardzo szybko się nauczyli, że sama legendarna marka to zbyt mało, żeby skusić klienta, by kupił drogie radio z kiepskim wyposażeniem.