.. pojazdów do niej należących. Większość z tych samochodów można spotkać na naszych ulicach. Są one oznakowane specjalnym rodzajem tablic rejestracyjnych (w skali kraju jest to około tysiąca aut). Od 1 maja 2000 roku mają one niebieskie tło i białe litery oraz cyfry. Od osób z immunitetem dyplomatycznym policjanci nie mogą m.in. żądać poddania się badaniu alkomatem, sprawdzać stanu technicznego, wyposażenia, ładunku, wymiarów, masy, a także zatrzymywać dokumentów stwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdem. W praktyce oznacza to, że jeśli taki kierowca spowoduje wypadek, a jego zachowanie będzie wskazywało na to, że jest pod wpływem alkoholu, to przynajmniej ze strony policji (ale także prokuratury i sądu) nie spotkają go żadne konsekwencje. W sytuacji, gdy odjedzie z miejsca zdarzenia przed przybyciem policji i nie ma możliwości dokładnego ustalenia jego tożsamości (są tylko spisane numery rejestracyjne), wówczas pozostają jedynie opinie świadków i ubieganie się (co może potrwać) o odszkodowanie z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Na szczęście auta muszą mieć aktualne ubezpieczenia OC i można jeszcze dochodzić odszkodowania od ubezpieczyciela sprawcy. Często zdarza się, że takie pojazdy prowadzą osoby bez immunitetu i odpowiadają one za wszelkie wykroczenia drogowe. Wypadki i kolizje z udziałem "dyplomatycznych aut" są bardzo rzadkie. W ubiegłym roku było ich raptem 3-4.
Niezupełnie nietykalni
Zgodnie z ratyfikowaną przez Polskę Konwencją Wiedeńską o Stosunkach Dyplomatycznych z roku 1961 szefowie i pracownicy przedstawicielstw dyplomatycznych korzystają ze szczególnych przywilejów. Immunitet pracowników ambasad, konsulatów i misji organizacji międzynarodowych (mających podobne przywileje do dyplomatycznych) obejmuje nie tylko nietykalność osobistą czy eksterytorialność ambasad, lecz także.