Logo
WiadomościAktualnościNowe szaty króla

Nowe szaty króla

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Oglądając z zewnątrz najnowsze wcielenie modelu Voyager, vana sprzedawanego na całym świecie pod marką Dodge i Chrysler, odnosi się wrażenie, że w zasadzie dokonano tylko kilku delikatnych muśnięć designerskich. Ale jest to złudne wrażenie.

Mimo zachowania niemal nie zmienionego nadwozia dokonano w tym samochodzie tak wielu i tak daleko idących zmian, że bez żadnej przesady można już mówić o kompletnie nowym pojeździe.Przede wszystkim auto jeszcze bardziej wypiękniało. Przednie partie dla obu marek wykonano tak, by nikt już na pierwszy rzut oka nie pomylił się co do wytwórcy. Klinowatą bryłę jeszcze bardziej wygładzono i zaokrąglono na obrysie. Umiejscowienie i kształt elementów karoserii zmieniono tak, by wygląd auta był bardziej dynamiczny, acz pozbawiony wszelkiej niepotrzebnej agresywności. Najważniejszą z praktycznego punktu widzenia zmianą w karoserii jest jednak wprowadzenie nowej generacji reflektorów. Są nie tylko większe o połowę i ładniejsze, ale i skuteczniejsze - aż o 80 proc.! Niewątpliwie jest to odpowiedź na od dawna zgłaszane zastrzeżenia użytkowników co do zdolności oświetleniowych najlepiej sprzedawanego vana świata. Ale dopiero zerknięcie do wnętrza Voyagera ujawnia prawdziwe zmiany. Szefowie Chryslera co prawda zawsze twierdzili, że model ten jest projektowany od środka na zewnątrz, ale nigdy nie było to tak wyraźne jak teraz. Zarówno ergonomia, jak materiały i poziom pomysłowości designerów są absolutnie najwyższych lotów. Auto wyraźnie wyszlachetniało, stało się po prostu perfekcyjnie przyjazne użytkownikowi. Ten samochód Chryslera nigdy nie był pojazdem ubogo wyposażonym, ale teraz naprawdę zaskakuje. Poza elementami, do których już się zdążyliśmy w autach amerykańskich przyzwyczaić - a szczególnie w Chryslerze Voyagerze i Dodge'u Caravanie - pojawiło się sporo wynalazków nie tyle z najwyższej półki, co po prostu szokujących. Przykładem niech tu będzie choćby możliwość elektrycznego otwierania i zamykania przesuwnych drzwi bocznych czy klapy tylnej - a jakże, z bezpiecznikiem przeciwzakleszczeniowym! Ponadto dalszemu rozwinięciu poddano koncepcję wszechstronności samochodu jako wzorcowego i wzorowego vana; mowa tu przede wszystkim o takich elementach, jak "Cargo Box". Jest to składane, obszerne pudło z przegródkami, kryjące się w bagażniku. Może być zupełnie niewidoczne, a może też być po prostu "organizatorem" bagażnika, można je zamocować również wyżej, na wysokości odpowiadającej poziomowi górnej krawędzi tylnej kanapy po jej złożeniu, przez co podczas transportu razem podeprzeć mogą długie i szerokie przedmioty. Nowy Voyager to także jeszcze większe uelastycznienie operacji "fotelowych", gdzie ogromnie zwiększono zakres zarówno przesuwania w przód i w tył, jak i innych możliwości dostosowywania rozkładu siedzeń. W tej samej grupie udogodnień należy również wymienić kolejną modyfikację, która będzie dostępna od modelu 2001, a więc regulowane na głębokość punkty kotwiczenia pedałów. Nie bez znaczenia użytkowo jest pomysł zastosowania przemieszczalnego pojemnika, który przez zwykłe wyjęcie i przeniesienie może znaleźć się między przednimi lub tylnymi fotelami. Mieszczą się w nim dwa schowki, w obu pozycjach mocowania posiada zasilanie elektryczne (chodzi oczywiście o takie drobiazgi, jak korzystanie w drodze z komputera, faksu, telefonu itd.). Voyager w swoim nowym wydaniu jest również pierwszym samochodem tego typu na świecie, w którym seryjnie, bez specjalnego przeprojektowywania i budowania auta od podstaw, można mieć trójdzielną klimatyzację - no cóż, w końcu są tu trzy rzędy siedzeń.W ogóle jeśli chodzi o komfort jazdy tym samochodem trudno znaleźć jakieś minusy. Tym bardziej że wykorzystanie najnowszych technik umożliwiło niewiarygodne wyciszenie tego i tak przecież legendarnie cichego wozu.Najwyraźniej po mariażu z Daimler-Benzem wydział vanów w firmie Chryslera zaczął bardziej zwracać uwagę na wyniki testów przeprowadzanych także i poza własnymi halami produkcyjnymi. Poziom bezpieczeństwa zarówno czynnego, jak i biernego znacznie podniesiono, by nie powiedzieć: wprowadzono od nowa. Poza wspomnianymi już reflektorami dotyczy to nowego, o wiele skuteczniejszego układu hamulcowego o dalece zwiększonych tarczach, usprawnionego układu kierowniczego z większym marginesem bezpieczeństwa dzięki znacznie szybszym reakcjom i wyższemu "czuciu", ale przede wszystkim bezpieczeństwa biernego.Pod tym względem nowy Voyager może już z podniesionym czołem stanąć przed surowymi sędziami Euro-NCAP. Mimo bowiem niemal identycznego wyglądu z zewnątrz auto ma zupełnie nową, ogromnie wzmocnioną i znakomicie dopracowaną strukturę karoserii. Zmiany zarówno w mocowaniu kolumny kierowniczej, jak i w samej konstrukcji tejże kolumny i mocowaniu (oraz szkieletu) deski rozdzielczej dają znakomite efekty podczas crash-testów - szczególnie w połączeniu z czterema poduszkami powietrznymi (standard na Europę) o dwustopniowym trybie pracy. Dzięki temu wszystkiemu - a także zastosowaniu energochłonnych materiałów wykończenia wnętrza - auto spełnia wszelkie europejskie i amerykańskie standardy zderzeniowe.Jeśli chodzi o motoryzację modelu, zmieniono niewiele, ale i bardzo dużo. Niewiele, bo silniki pozostały te same, a bardzo dużo, bo nie są one takie same. Wszystkie zostały wzmocnione - od 15 do 25 proc., ale także "przeszły na dietę". Wedle producenta należy się spodziewać bardzo wyraźnego spadku apetytu na paliwo przy spełnianiu najostrzejszych światowych wymogów czystości spalin.Niestety, nie są jeszcze znane ceny nowego modelu. Maciej Pertyński

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: