Octavię 4x4 Skoda oferuje już od kilku lat. Można wybrać klasyczną wersję sedan lub kombi, przy czym sedan dostępny jest tylko z jednym silnikiem: 1.8 20V Turbo o mocy 150 KM. W kombi mamy do dyspozycji aż 4 silniki: ten sam co w sedanie 150-konny turbo, poza tym wersję o tej samej pojemności, ale bez turbo - 115 KM, a także dwa diesle 1,9 litra o mocach 90 lub 100 KM. Napęd na cztery koła uzyskuje się poprzez sprzęgło Haldex. W normalnych warunkach auto ma napęd tylko na przednią oś, w trudniejszym terenie, gdy dochodzi do poślizgu kół przednich, sprzęgło błyskawicznie przenosi część momentu napędowego na koła tylne. To rozwiązanie zwykle wystarcza do pokonywania sporych wzniesień, głębokiego piasku, wydobycia się z błota itp. Szybki kurs pokonywania pustynnych bezdroży przeprowadził sam mistrz świata Karel Loprais startujący z wielkimi sukcesami na ciężarowej Tatrze od kilkunastu lat w Rajdzie Paryż-Dakar (sześciokrotnie wygrywał tę trudną rywalizację). Podstawowa sprawa: nie zakopać się w piasku. Tam, gdzie jest głęboki i sypki, trzeba jechać na pierwszym lub drugim biegu, utrzymując wysokie obroty silnika. Prędkość 20-40 km/h. Nie wjeżdżać w koleiny, wybierać "placki" twardszego podłoża, kępki traw itp. Najtrudniej i najniebezpieczniej poruszać się po wydmach. Nie dość, że piasek jest na nich sypki, to nigdy nie mamy pewności, co czyha za ich grzbietem, czy nie ma tam np. uskoku. Ale pustynia to nie tylko piasek. Dużą jej część stanowi podłoże twarde, kamieniste. Na takiej nawierzchni najbardziej niebezpieczne są ostre kamienie. Najechanie na nie kołem z większą szybkością powoduje rozerwanie opony. Równie niebezpieczne jest branie między koła większych kamieni, można wtedy rozbić miskę olejową. Wprawdzie testowe Octavie 4x4 miały wzmocnienie miski w postaci grubej blachy stalowej, ale przy silnym uderzeniu nawet taka osłona nie pomoże. Żelazna zasada poruszania się po piaszczystej pustynii: odpowiednio wcześnie, jeszcze przed wjechaniem w piach trzeba wybrać bieg i potem nie zmieniać go. I za wszelką cenę jechać. Zatrzymanie się lub zła zmiana biegu spowoduje bowiem zapadnięcie się auta w sypki piach. Gdy mimo wysiłków kierowcy auto stanie, nie wolno "jechać w miejscu", spowoduje to błyskawiczne zakopanie się w piasku, a w najgorszym przypadku - zawiśnięcie na podwoziu. Test Octavii 4x4 wyznaczono na południu Maroka, w pobliżu miejscowości Erfoud - kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Algierią. Obszar ten nazywa się Erg-Chebbi i jest największą pustynią na terenie Maroka. Teren bardzo rzadko zaludniony, zaledwie co kilkanaście kilometrów można napotkać małe oazy, w których urządzono hotele. Są to parterowe budynki zbudowane tradycyjną arabską techniką, z gliny zmieszanej z pociętą słomą. Mimo odludzia standard dość dobry: na zewnątrz basen, w pokojach jest nawet klimatyzacja (prąd z agregatu). I zaskoczenie - jest także dostęp do internetu. Przebywanie w takim miejscu pozwala oderwać się od codziennych spraw. Turystów przywozi się małymi samolotami czarterowymi, na miejscu oferując oprócz wypoczynku w hotelu także safari po pustynii samochodami terenowymi lub (krótsze) na wielbłądach. Bardzo ciekawa jest miejscowa ludność. Jak wszyscy Arabowie przyjaźnie nastawiona do przybyszów. Każdy napotkany miejscowy najpierw spyta, skąd jesteśmy, a potem zaoferuje nam coś do kupienia po "superokazyjnej" cenie. Oczywiście zapłacenie żądanej sumy od razu byłoby wielką obrazą sprzedającego. Trzeba się targować, nie zwracając uwagi na żałosną minę sprzedającego i skargi, że jego rodzina przez nasze skąpstwo umrze z głodu. Jeśli po półgodzinnym targowaniu się zapłacimy 1/4 pierwotnej ceny, możemy być pewni, że nie daliśmy się zbytnio naciągnąć. Jak spisywała się Octavia 4x4 na marokańskich bezdrożach? Zaskakująco dobrze. W skalistej części pustyni, gdzie podłoże jest twarde, jedynym zagrożeniem były kamienie i odłamki skał, pozostawało więc jechać wolno i uważać na ostre kamienie. Gdy zaczęła się prawdziwa piaszczysta pustynia, Octavia dzielnie dawała sobie radę, z tym, że coraz więcej zależało także od umiejętności kierowcy. Na 20 aut biorących udział w wyprawie wszystkie dojechały o własnych siłach do mety. Tylko jedna załoga spadła z wydmy i lekko uszkodziła przód auta.
Galeria zdjęć
Octavią po piasku
Octavią po piasku
Octavią po piasku