Logo
WiadomościAktualnościOdlot w przyszłość

Odlot w przyszłość

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Wiosna rozpoczyna się w Genewie. Zwłaszcza dla europejskich - a przede wszystkim włoskich - stylistów samochodowych.

Odlot w przyszłość
Zobacz galerię (7)
Auto Świat
Odlot w przyszłość

Na wystawę w Palexpo co roku przygotowują ucztę dla koneserów, łącząc przyjemne z pożytecznym. Przyjemne - bo takich pojazdów zwykły entuzjasta samochodów nie zobaczy nigdzie indziej. Pożyteczne - bo słynne firmy stylistyczne mogą tu zaprezentować swoje wysokie umiejętności, a to owocuje lukratywnymi kontraktami.Radość PininfarinyWiedzą o tym dobrze arystokraci włoskiego designu spod znaku Pininfariny. Firma działa już ponad siedemdziesiąt lat i ma na swoim koncie takie samochodowe arcydzieła, jak Alfa Romeo Spider Duetto, Ferrari Testarossa czy Peugeot 406 Coupé, a projektowane przez nią modele zdobią kolekcje muzeów sztuki nowoczesnej. Do producentów od dawna współpracujących z Pininfariną - Ferrari, Fiata, Alfy Romeo, Lancii i Peugeota - dołączyli ostatnio nowi: Mitsubishi (Pajero Pinin), Daewoo (Tacuma, Nubira) i Ford (StreetKa). Pininfarina ma się dobrze, poszerza działalność i zwiększa produkcję- firma zajmuje się także wytwarzaniem niektórych zaprojektowanych przez siebie modeli - a swoje zadowolenie z tego powodu demonstruje "radosnym" modelem Enjoy.Prototypowy roadster nawiązuje do tradycji czysto sportowych modeli autorstwa Pininfariny. Ostatnim wielkim z nich jest Ferrari Enzo, następca słynnych F40 i F50, który zadebiutował w 2002 roku. Enjoy korzysta jednak z rozwiązań technicznych Lotusa. Skonstruowany został na aluminiowej ramie podobnej do tej, którą stosuje się w Elise. Model, inspirowany zarówno małymi dwusobowymi samochodami wyścigowymi, jak i motocyklami, ma zdejmowane błotniki - po to, by lepiej przystosować go do startów na torze. Pięknie prezentuje się z uniesionymi do góry drzwiami - jakby miał zaraz odlecieć. Minimalistyczny przedział pasażerski wykończony został - na wzór motocykli - wodoodpornymi materiałami. Jazda Enjoyem, zwłaszcza po wąskiej, krętej drodze, powinna być co najmniej tak samo przyjemna jak patrzenie na niego. 750-kilogramowy samochód o długości3,74 m napędzany jest 135-konnym silnikiem 1.8 16V Lotusa.Błyskotliwy BertoneUltranowoczesną interpretację modelu Gran Turismo pod nazwą Birusa prezentuje inna słynna firma karoseryjna - Bertone. Ten turyński potentat o jeszcze dłuższej niż Pininfarina tradycji zasłynął jako kuźnia talentów, które zaowocowały powstaniem takich modeli jak Alfa Romeo Giulietta Sprint, Lamborghini Miura i Countach,a ostatnio Opel Astra Coupé i Cabrio. Bertone, który oprócz projektowania także produkuje, co roku wystawia w Genewie na pokaz nową egzotyczną piękność. Tym razem skorzystał z bazy technicznej BMW - podwozie Birusy pochodzi z roadstera Z8. Rozstaw osi został przedłużony do 2,85 m. W rezultacie powstał dwuosobowy, długi i ekstremalnie płaski pojazd z 400-konnym V8 umieszczonym z przodu i napędem na tylne koła. Tu także drzwi unoszą się widowiskowo jak skrzydła.Kabina pasażerska jest całkowicie przeszklona - przednia szyba łączy się z tylną za pośrednictwem jednej cienkiej listwy poprzecznej. Z tyłu zaprojektowano bagażnik do przewożenia dwukołowego Segwaya, czyli sławnego Gingera, który miał zrewolucjonizować transport indywidualny (ale dotychczas nie zrewolucjonizował). Bertone proponuje użyć przypominającego hulajnogę pojazdu do poruszania się po zatłoczonym centrum miasta po zaparkowaniu eleganckiego coupé. Pomysłowo. Pewnie dlatego modelowi nadano nazwę Birusa, wywodzącą się od przymiotnika biross (czytaj: birus), który w dialekcie piemonckimokreśla osobę o wyjątkowych zaletach umysłu, błyskotliwą. Jedną ze światowych gwiazd stylistyki odkrytą przez Bertone'a jest Giorgetto Giugiaro, który w 1968 roku założył własną firmę Italdesign.Marzenie GiugiaroNazywani producentami sukcesu styliści Italdesign zaprojektowali takie rynkowe przeboje, jak Volkswagen Golf I, Renault 19, Fiat Punto I i Daewoo Matiz. Dziś Giorgetto i jego kierujący działem projektowym firmy syn Fabrizio tęsknie spoglądają za Atlantyk. Na Starym Kontynencie osiągnęli już wszystko, a Ameryka to wciąż kraina (prawie) nieograniczonych możliwości. Na salonie w Detroit ich dziełem był europejski SUV Maserati Kubang, do Genewy przywieźli amerykańską legendę - Corvette. Pretekstem stało się obchodzone w zeszłym roku 50-lecie sportowego Chevroleta. Włoska wersja jest rzecz jasna bardziej spektakularna od oryginału - kolorowa, błyszcząca i krzykliwa.Gwóźdź programu stanowi szklana kopuła przykrywająca czerwono-niebieskie wnętrze. Jej tylna część dzieli się, a każda z połówek unosi się ku górze, ułatwiając dostęp do dwóch kubełkowych foteli pokrytych miękką skórą. Jeszcze jeden "skrzydlaty" sportowiec na salonie! Zupełnie jakby się styliści z najbardziej prestiżowych włoskich firm designerskich zmówili.Prototyp Giugiaro otrzymał również wiele mówiącą nazwę - Moray, czyli murena, co sugerować ma zwinność, szybkość i drapieżność. Na poparcie pod maską schowano ponadsześciolitrowe i ponadczterystukonne V8Chevroleta współpracujące w układzie transaxle z 4-stopniowym automatem.Pustynna egzotykaDrugim, obok sportowego, nurtem w prototypowej stylistyce są pojazdy "pustynne", przynajmniej z nazwy. Fiat Marrakesh, Peugeot Hoggar, Alfa Romeo Kamal wyrażają tęsknotę Europejczyków za egzotyczną przygodą. Oba nurty połączył słynny szwajcarski wizjoner Frank Rinderknecht w "beduińskiej" odmianie Porsche Turbo. Rinspeed Bedouin, pikap z 420-konnym bokserem biturbo zasilanym gazem ziemnym lub benzyną i wnętrzem wyłożonym kryształkami Swarovskiego, pozostanie zapewne unikatem jak większośćprezentowanych tu modeli studyjnych.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: