Logo

Ostatni skauci

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Kobiety tu nawet nie gotują. Kawa bulgocze w osmalonym kociołku nad ogniskiem.

Ostatni skauci
Zobacz galerię (6)
Auto Świat
Ostatni skauci

Na talerzach leżą wielkie, soczyste steki z bizona. Potem - Marlboro, bez filtra rzecz jasna. Czujemy powiew wolności i przygody. Grube kurtki i kowbojska chata dopełniają obrazu. Tak, w amerykańskich Górach Skalistych można jeszcze znaleźć świat prawdziwych mężczyzn.A jaki samochód najlepiej pasuje do tej nostalgicznej wizji? To oczywiste: Jeep Wrangler, praojciec wszystkich amerykańskich samochodów terenowych. Dwie sztywne osie, 4-litrowy, sześciocylindrowy silnik rzędowy o mocy 177 KM, pięciobiegowa przekładnia manualna, napęd na tylne koła z możliwością dołączenia na przednie. Na rok modelowy 2003 macierzysty koncern DaimlerChrysler przygotował specjalną wersję hardcore'ową pod nazwą Rubicon.Dla Wranglera Rubicona przeszkody nie istniejąJeep Wrangler zawsze uważany był za zwinny pojazd wspinaczkowy, a teraz wyposażono go w dwa blokowane mechanizmy różnicowe i ekstremalnie krótkie przełożenie terenowe 4:1. Dzięki nim mierzący zaledwie 3,88 m długości dwudrzwiowy Rubicon ma wprost po zjechaniu z taśmy produkcyjnej, bez żadnych dodatkowych udoskonaleń, pokonać słynny szlak Rubicon Trail. Tak przynajmniej twierdzą jego konstruktorzy.Do czego poza tym zdolny jest Wrangler Rubicon, przekonaliśmy się w jednym z kamienistych potoków górskich w Montanie. Tam, gdzie nikt nie próbuje wspinać się nawet pieszo, a jazda samochodem graniczy z szaleństwem, Rubicon wydaje się gotowy do złamania praw fizyki. Zwłaszcza tych dotyczących przyczepności i trakcji. Zwalone pnie drzew, skaliste, strome podjazdy, prowizoryczne przeprawy, wąskie koryta rzek - dla dzielnego Wranglera nie ma rzeczy niemożliwych ani tras nie do pokonania. Tam, gdzie jego brat Cherokee dawno zakończył podróż, dla Rubicona przygoda się dopiero rozpoczyna.Takie niezwykłe zdolności terenowe płacą oczywiście za to cenę na wyasfaltowanych drogach. Ambicje sportowe można od razu skreślić, a o komfort prawdziwym mężczyznom upominać się nie wypada. A jednak właściwości jezdne są bez zarzutu, a odgłosy toczenia opon - zadziwiająco ciche. Na dłuższe dystanse warto jednak zaopatrzyć się w hardtop - dla ogólnego spokoju. Za to podczas słonecznej pogody Rubicon wykazuje wszystkie zalety kabrioletu i terenówki w jednym. Po złożeniu przedniej szyby i wyjęciu zdejmowanych drzwi można bez ograniczeń nacieszyć się jazdą na świeżym powietrzu.Cherokee Renegade dla kowboja XXI wiekuJeep Cherokee, który w tym roku dostępny jest jako model specjalny Renegade rozpoznawalny po okrągłych lampach na dachu i rozbudowanym relingu, podąża bardziej tropem uniwersalnych SUV-ów. Współcześnie wystylizowany, mniej kanciasty niż dawniej, pozostaje jednak klasycznym Jeepem. Do napędzania go służy 2,8-litrowy diesel z bezpośrednim wtryskiem paliwa Common Rail, nie pochodzącym z magazynów Mercedesa, lecz będącym oryginalną amerykańską konstrukcją. 150-konny silnik czterocylindrowy z dwoma wałkami rozrządu w głowicy dostępny jest wyłącznie w połączeniu z pięciostopniową przekładnią automatyczną. To dobra kombinacja, dzięki której Cherokee jedzie spokojnie i harmonijnie po asfalcie (maksymalna prędkość sięga 174 km/h) i daje się bezproblemowo prowadzić w terenie. Jeśli trzeba, nawet z włączonym reduktorem. Nowością modelu na rok 2003 są cztery hamulce tarczowe, które nie tylko zapewniają krótsze drogi hamowania, ale i pozwalają na pociągnięcie cięższej przyczepy. Teraz jej masa wynosi 3360 kg. To wystarczy, żeby współczesny kowboj mógł przetransportować konia. Niekoniecznie w Góry Skaliste.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: