Orzekł też zakaz prowadzenia pojazdów przez jeden rok - poinformował przewodniczący składu sędziowskiego Andrzej Szymański.

Wyrok jest nieprawomocny.

Sądy w Polsce są niezawisłe, jednak sędziowie także podróżują samochodami...Nasze stanowisko (staraliśmy sie być w pełni obiektywni!) zawarliśmy w tekście "Naszym zdanie: Otylia jest niewinna". I w pełni je podtrzymujemy!

Prokurator wnosił o karę 1 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zakazu kierowania pojazdami przez dwa lata; obrona chciała uniewinnienia.

Do wypadku doszło 1 października 2005 roku wieczorem w miejscowości Miączyn koło Czerwińska, na drodze krajowej nr 62 Warszawa-Płock (Mazowieckie). Otylia Jędrzejczak, wyprzedzając inne samochody, chcąc uniknąć zderzenia z jadącym z przeciwka Fiatem Uno, zjechała prowadzonym przez siebie Chryslerem 300 C na lewą stronę jezdni, a następnie na pobocze. Po przejechaniu blisko stu metrów uderzyła w drzewo przednią częścią samochodu, który później dachował.

Na miejscu zginął 19-letni brat pływaczki, Szymon. Ona sama doznała między innymi licznych urazów.

- Oskarżona, wyprzedzając inne pojazdy za jadącym przed nią samochodem i tracąc widoczność innych pojazdów, jadących z przeciwka, popełniła błąd - powiedziała w swej mowie prokurator Ewa Ambroziak. Nie zachowała zasady szczególnej ostrożności, a to jest norma fundamentalna w ruchu drogowym. Konsekwencją tego była tragedia życiowa, śmierć brata i stworzenie zagrożenia dla innych kierujących.

Podkreśliła, że Otylia Jędrzejczak podjęła manewr wyprzedzania jako niedoświadczony kierowca.

Adwokaci Otylii Jędrzejczak, wygłaszający w przed Sądem Rejonowym w Płońsku mowy obrończe, krytycznie odnieśli się do opinii biegłych, oceniających przyczyny wypadku, o nieumyślne spowodowanie którego oskarżona jest ich klientka.

Wskazując na sprzeczne opinie biegłych, ale także na sprzeczne zeznania świadków mecenas Tadeusz Wolfowicz podkreślił, iż Otylia Jędrzejczak nie czuje się winna spowodowania tego zdarzenia. Poprosił, aby wszelkie wątpliwości w sprawie sąd uwzględnił na korzyść oskarżonej.

- Sam fakt, że doszło do wypadku, nie może świadczyć o winie - zaznaczył z kolei mecenas Jakub Wende. Proszę o uniewinnienie oskarżonej...

Także z wnioskiem o uniewinnienie wystąpił przedstawiciel stowarzyszenia "Alter ego", zajmującego się obroną interesów ofiar wypadków, Janusz Popiel - wycofał się on ze swego pierwotnego stanowiska o winie Otylii Jędrzejczak. Zmianę swej decyzji uzasadnił zeznaniami świadków oraz - w jego ocenie - wykluczającymi się i w części błędnymi opiniami biegłych.

- Przepraszam Otylię Jędrzejczak i jej rodziców. Nie ma podstaw do przedstawienia oskarżonej jakiegokolwiek zarzutu, zwłaszcza niezachowania szczególnej ostrożności - oświadczył Popiel.

- Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w szczególnych przypadkach, jeżeli na przykład w zdarzeniu ofiara jest osobą najbliższą sprawcy zdarzenia. I tak jest w tym przypadku - powiedział Szymański.

Za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi kara od pół roku do 8 lat pozbawienia wolności.

Obrońcy Otylii Jędrzejczak uzależniają złożenie apelacji od wyroku od decyzji swej klientki...

Naszym zdaniem:

W świetle prawa prawa wszyscy obywatele powinni być równi - to fundamentalna zasada. Podobnie jak fakt, że sądy w Polsce są niezawisłe. Otylia Jędrzejczak została uznana winną. Mimo tak wielu niejasności.

Nie będziemy polemizować. Mamy tylko nadzieję, że sędzia przewodniczący składu w Sądzie Rejownowym w Płońsku - który choć złagodził (jak twierdzi: nadzwyczajnie) karę, to jednak uznał kierująca pojazdem za winną - nigdy nie znajdzie się sam (bądź ktoś z jego bliskich) w takiej sytuacji! W sytuacji, w której - raz jeszcze powtarzamy - szczególnie zawinili inni, choćby przez nieoznaczenie niebezpiecznego odcinka drogi (ich jakoś nie zauważyliśmy na ławie oskarżonych)!

I to koniec komentarza...

Źródło: PAP