Dzięki hybrydowej technologii, którą Palumbo zamierza wykorzystać w swoim samochodzie nie musi się obawiać aktywistów ekologicznych.
Przeglądając strony internetowe Joego Palumbo trzeba przyznać, że człowiekowi nie brakuje pewności siebie. Twierdzi, że inspiracją dla jego auta były Lotus Elise, Noble M400 i Ariel Atom, choć w końcu stwierdza, że auta te nie są wcale ładne. Jego wyczuciu estetyzmu odpowiadają włoskie piękności Ferrari czy Lamborghini, jednak według niego „linie tych aut od lat się nie zmieniają”. O niemieckich autach mówi, że są „matematycznie nudne” a Japończykom wypomina, że „budują auta według jednego schematu z niewielkimi odchyleniami”.
Palumbo krytycznie wypowiada się też pod adresem amerykańskich marek. Nie podoba mu się, że większość amerykańskich aut ostatnich lat to SUV-y. O pracach współczesnych designerów mówi, że są to bazgroły przypominające pojazdy z kreskówek, będąc przekonany, że gdyby maski tych aut nie zdobiły logo znanych marek to uważalibyśmy je za dziwaczne i brzydkie. Tymi kontrowersyjnymi wypowiedziami Palumbo pewnie stara ściągnąć na siebie uwagę.
Trzeba przyznać, że koncept Palumbo wygląda nieźle, choć przód jest trochę dziwny. Sprawdźmy jednak, co kryje się pod kompozytowym płaszczem. Samochód będzie miał aluminiowe podwozie (nitowane, klejone i spawane), do którego nawiązuje lekka rama oraz pałąk ochronny. Długość auta to 4318 mm a rozstaw osi wynosi 2705 mm. W nazwie samochodu kryje się pewien kod (podobnie jak Ford GT40 – wysokość 40 cali), M to „mid-engine (centralnie umiejscowiony silnik), a 80 to szerokość w calach (2032 mm).
By wrażenia estetyczne były nieskażone, autor nie zaplanował żadnych spoilerów, liczy na to, że całkowita obudowa podwozia zapewni pożądany docisk. Właściwości jezdne będą porównywalne z Lotusem, jednak większy rozstaw osi powinien zapewnić jeszcze lepszą stabilność. Bagażnik podobno pomieści dwie torby golfowe oraz kilka mniejszych bagaży. Wnętrzu będzie dominowała skóra, zamsz oraz aluminiowe dodatki. Palumbo M-80 będzie oferować także „świetną ergonomię dla kierowcy i pasażera nawet na długich odległościach”.Joe Palumbo twierdzi, że M-80 to nie bezkompromisowa wyścigówka przystosowana do jazdy na zwykłych drogach, ale „zwykły” roadster, który swoimi osiągami może zaskakiwać nawet na torze. Samochód będzie napędzany hybrydową jednostką, która (według danych technicznych) podobna jest do systemu stosowanego w Lexusie GS450h. Według obliczeń silnik będzie dysponować mocą 350 KM, co w kombinacji z bezstopniową skrzynią biegów umożliwi 1000 kg ciężkiemu samochodowi rozpędzić się os 0 do 100 km/h w 4 sekundy. Prędkość maksymalna powinna przekroczyć 240 km/h, a średnie zużycie paliwa obliczono na niesamowitych 5,11 l/100 km. Za pomocą komputerów obliczono, że M-80 pokona ćwierć mili za 11,9 s, i że z prędkości 60 mph (96 km/h) zatrzyma się na 33,5 metrach.