• Ogromny pożar japońskiej fabryki wywołał ogromne problemy - na rynek trafi nie tylko mniej samochodów, ale także laptopów, smartfonów czy lodówek i kuchenek mikrofalowych
  • Wpływ na dostawy elektroniki miała także bardzo ostra zima w Teksasie - Samsung i NXP musiały czasowo zamknąć fabryki
  • Według prognoz koncerny wyprodukują nawet o 130 tys. aut mniej na skutek przymusowych przestojów wywołanych brakiem podzespołów

Problemy z komponentami elektronicznymi (konsekwencja ogromnego pożaru japońskiej fabryki Asahi Kasei Microdevises – AKM) nie oszczędzają nikogo. Cierpią na tym nie tylko producenci popularnych urządzeń RTV, ale także koncerny samochodowe. Jak donosi francuski "Auto Plus", Peugeot został zmuszony do wstrzymania produkcji najnowszego modelu 308. Przerwa potrwa co najmniej kilka dni. Wszystko z powodu kłopotów z dostępnością elementów stosowanych na płycie wykorzystywanej w tzw. wirtualnym kokpicie samochodu. To oznacza opóźnienie w dostawach ok. 2 tys. aut do dealerów.

Nie tylko Peugeot zmaga się z dostawami elektroniki. O problemach informowała także Grupa Volkswagena. Na początku roku koncern musiał skrócić czas pracy i zmniejszyć produkcję aut. Z niedoborem komponentów zmagają się także Ford (dodatkowy tydzień wolnego w zakładach w USA), Honda, Mercedes (na 10 dni wstrzymano produkcję na Węgrzech), Nissan (ograniczenie produkcji modelu Note), Renault (zawieszenie produkcji w fabrykach we Francji, Maroku i Rumunii) czy Toyota (problemy z produkcją m.in. modelu Tundra) i marki koncernu Stellantis (opóźnienia w zakładach w Meksyku budujących Jeepa Compassa, czy w USA, gdzie powstają m.in. Chrysler 300 i Dodge Charger oraz hiszpańskiej Saragossie pracującej dla Citroena i Opla).

Według prognoz firmy badawczej AutoForecast Solutions niedobory w dostawach komponentów elektronicznej oznaczają, że na rynek może trafić nawet o 130 tys. aut mniej. W komunikacje agencji Reuters wskazano, że z większymi problemami borykają się zakłady w USA (nawet o 74 tys. aut mniej) niż w Europie Zachodniej (ok. 35 tys. aut mniej).