Na miejscu piątym ląduje hasło Lancii „It takes all the winning you can do to keep in the same place”. W wolnym tłumaczeniu – potrzebujesz całej swojej wygranej by pozostać w tym samym miejscu. O co chodzi? Jakiej wygranej? W jakim miejscu? Bez sensu.

Na miejsce czwarte zasłużył Hyundai i jego hasło „Inspiring the future”, czyli "inspirując przyszłość”. No dobrze, ale czyją przyszłość? I czym ją inspirować? Mamy kupić model i10, by czuć się przyszłościowo zainspirowani?

Miejsce trzecie zajmuje Opel z hasłem „We live cars”. Rozumiemy, że chodzi o to, że firma żyje samochodami, ale czy wypada mówić takie rzeczy, gdy jest się zagrożonym bankructwem?

Miejsce drugie wędruje do Mini. „Eat up the road. Not the environment”, czyli "zjedz drogę, a nie środowisko". Nigdy nie próbowaliśmy jeść żadnej drogi, ale i tak wierzymy, że pączek jest smaczniejszy i od drogi krajowej, i od autostrady.

Miejsce pierwsze należy się Porsche, które przekonuje, że „Efficiency means power”, czyli „oszczędny znaczy mocny”. Ciekawe, czy uwierzą w to właściciele Cayenne w wersji z turbodieslem, która owszem, jest oszczędna, ale jednocześnie pozostaje najsłabszym i najwolniejszym autem tej marki, jaki można kupić. Jest efficiency, ale po power nie ma śladu.