w Szwecji w ciągu roku. W 2000 r. w lipcu i sierpniu było 9486 wypadków, w których śmierć poniosły 834 osoby. W 1999 r. doszło do 9570 kolizji, a zginęło w nich 1036 osób. Wynika z tego, że zaczyna być u nas lepiej, ale policjanci są innego zdania. Ofiar jest mniej, bo Polacy jeżdżą coraz lepszymi samochodami. Coraz więcej jest aut z poduszkami powietrznymi i wzmocnieniami, więc są coraz bezpieczniejsze. Łatwo zauważyć, że liczba wypadków maleje w mikroskopijnym stopniu. Mniej jest tylko, i na szczęście, ofiar śmiertelnych. Porównując wyniki zeszłoroczne i aktualne, trudno mówić o jakiejś poprawie. Przedstawiciele drogówki twierdzą, że byłoby jeszcze gorzej, ale w tym roku zorganizowano wyjątkowo dużo szeroko zakrojonych akcji policyjnych, by utemperować ułańską fantazję kierowców.Tradycyjnie najczęściej przyczyną wypadków była zbyt szybka jazda oraz bezmyślność. Na drogach ekspresowych z asfaltowym poboczem wyprzedzający wymuszają pierwszeństwo na nadjeżdżających z naprzeciwka. Wielu poszkodowanych stanowili młodzi kierowcy, którzy pijani wracali z nocnych dyskotek. Poza stylem jazdy przyczyną kolizji były drogi. Ich stan jest taki, że często jazda po nich z przepisową prędkością jest niebezpieczna. Najgroźniejsze na drogach są jednak TIR-y. Po głośnym wypadku w Kamieńsku koło Radomska policja bliżej zainteresowała się ciężarówkami. Regularne przekraczanie prędkości i lekceważenie przez ich kierowców przepisów były na porządku dziennym. Zły kodeks pracy i umowy z właścicielami firm przewozowych zachęcają do jazdy bez przerwy aż do utraty świadomości. Fatalny jest stan techniczny ciągników siodłowych, zwłaszcza litewskich i białoruskich. Taka ciężarówka jadąca drogą nr 61 z Warszawy w kierunku Ostrowi Mazowieckiej potrafi tańczyć wszerz całej jezdni. Do tego dochodzi bałaganiarstwo w okresie żniw. Często na środku drogi można było spotkać leżącą sprasowaną kostkę słomy zgubioną przez jadący traktora.Statystyki i ostrzeżenia dają niestety niewiele. Za rok znów przyjdzie, najprawdopodobniej, liczyć setki zabitych i niemal tysiąc wypadków.
Pijani i ułani
Policja bije na alarm. W wakacje ginie na naszych drogach tylu ludzi, ilu np.