Pierwszy dzień rajdu załoga Platinum Rally Team pokonała równym i szybkim tempem - wskazówka prędkościomierza w Mitsubishi Lancerze Evo X wskazywała miejscami 206 km/h. Pomimo tego ustępowała czasowo teamom posiadającym pełen kit R4.

Drugi dzień okazał się nieco pechowy dla braci Bębenków. Przebita opona przed pierwszym OS-em kosztowała spóźnienie na PKC. Spowodowała też konieczność przejechania pierwszej pętli przy bezdeszczowej pogodzie na miękkich intermediatach, które miały zostać użyte na wypadek zmiany pogody. Dobór opon na drugą pętlę też nie był najtrafniejszy.

Michał Bębenek: Tuż przed startem do pierwszego dzisiejszego odcinka przebiliśmy oponę. Jej wymiana kosztowała nas spóźnienie na PKC, a to nie powoduje nadmiernie optymistycznego nastroju. Na dodatek przebite koło zamieniliśmy na miękką intermediatę co utrudniło jazdę - na szybkich fragmentach taka opona nie sprawuje się tak jak powinna. Z trzema jednakowymi i jedną miękką oponą przejechaliśmy wszystkie trzy niedzielne OS-y. Podczas drugiej pętli nie wstrzeliliśmy się z doborem opon, co m.in. zaowocowało nie najlepszym prowadzeniem się auta. Nie ukrywam, że nie jest to chyba do końca mój rajd. Mam nadzieję, że to ten jeden w sezonie.

Grzegorz Bębenek: Nie zaliczymy tego startu do najbardziej udanych. Szczerze mówiąc, chciałbym o nim jak najszybciej zapomnieć. Kłopoty z doborem opon drugiego dnia, powodujące również nie najlepsze prowadzenie się auta, to wszystko złożyło się na nienajlepszy wynik. Dodatkowo ja przez cały rajd czułem się fizycznie nienajlepiej.

Zobacz wideo z testów przed Rajdem Karkonoskim: