Na tydzień przed Grand Prix w Silverstone Webber i zespół Red Bull Racing zorganizowali rozgrzewkę i w ciągu zaledwie 3,2 sekundy przygotowali bolid do jazdy.
Webber miał w miniony weekend, podczas wyścigu o Grand Prix Europy bardzo poważnie wyglądający wypadek. Na szczęście - podobnie jak w przypadku Roberta Kubicy trzy lata temu w Montrealu - skończyło się na strachu. Australijczyk nawet nie był hospitalizowany, choć w niedzielę przez chwilę oglądał tor lecąc w powietrzu do dołu głową...
- Pewnie raz w życiu ma się okazję podziwiać zabytki Londynu z bolidu. Ten rok jest specyficzny pod względem zmian przepisów i każdy moment ćwiczeń dla zespołu jest bardzo ważny, miejsce gdzie trening się odbywa nie ma większego znaczenia - powiedział Webber.
- Jako zespół ćwiczymy w pit stopach na całym świecie, ale dzisiejsze doświadczenie było wyjątkowe i z pewnością nie da się go powtórzyć. Został tylko tydzień do Silverstone, więc cóż mogłoby być lepszego od błyskawicznego treningu przed Parlamentem - dodał Jonathan Wheatley, manager Red Bull Racing.
Fot.: Red Bull