Nigdzie nie zagrzał miejsca, był zbyt niezależną osobowością, ale jego pomysły, patenty i konstrukcje przyniosły mu nieprawdopodobną sławę oraz grad najwyższych odznaczeń i godności. Nie mając wyższego wykształcenia otrzymywał doktoraty honoris causa, był także honorowym profesorem politechnik niemieckich. Pochodząc z robotniczej rodziny dostawał najwyższe odznaczenia państwowe cesarstw, królestw, republik i dyktatur. Bywał członkiem zarządów gigantycznych na owe czasy przedsiębiorstw, ale uciekał z nich, nie mogąc znaleźć zrozumienia dla swych przemyśleń. Nie mając nic wspólnego z wojskiem czy awiacją, udoskonalał lub tworzył od podstaw konstrukcje czołgów i samolotów. Wielokrotnie sprawiał, że istniejące, a nieudane konstrukcje zaczynały funkcjonować jak należy - zda się, że przez samo jego pojawienie się w pobliżu. Tak było choćby z autami i samolotami Austro-Daimlera, samochodami Mercedesa (wyścigowy SSK, rekordowy T80), Auto Union (wyścigowy GP Typ 22) czy legendarnym VW "garbusem". Nie wolno przy tym zapominać o citroĎnowskim projekcie 2 CV, który doprowadził do fazy produkcyjnej jako jeniec wojenny. Z jego silnikami latały samoloty Luftwaffe, jego układy napędowe pracowały w czołgach Tiger i Panther. W czasach, gdy napęd na cztery koła rozważano dla najcięższego sprzętu wojskowego, Porsche śmiało stosował go w autach sportowych i wyścigowych. Jeśli pojawiał się z pozoru nierozwiązywalny problem, Ferdinand przymierzał się do niego i... znajdował wyjście. Na przykład tworząc takie cudeńka, jak 12-cylindrowy silnik o pojemności zaledwie 1493 cm3, rozwijający moc 385 KM (Cisitalia, rok 1947). A związane z pracami Profesora pomysły przejmowane były przez świat - tak było choćby z synchronizatorem manualnej skrzyni biegów.Krótko mówiąc, pod względem geniuszu konstrukcyjnego Ferdinanda Porsche da się porównać chyba tylko z Leonardem da Vinci, który także całe życie szedł pod prąd.Ale ani syn Profesora, Ferdinand "Ferry", ani wnuk Alexander "Butzi" niewiele od ojca odbiegali w sposobie myślenia i przebojowości. Przykłady? Choćby fakt, że w roku 1948 powstał samochód o nazwie Porsche 356 Roadster, który bez cienia przesady można nazwać prototypem dzisiejszego Boxstera lub - z nieco większym dystansem - Carrery GT. Jego rozwiązania techniczne różnią się bowiem tylko szczegółami od wymienionych bolidów. Ważnymi, ale nadal tylko szczegółami. Inny przykład to samochód, którego legendzie może się równać niewiele innych elementów w historii ludzkości - model 911. Wytwarzany od ponad 35 lat! Nie bez znaczenia jest też dorobek firmy i panów noszących nazwisko Porsche w dziedzinie wychowywania kadr. Wystarczy tu jeden przykład: największy wizjoner końca XX wieku w motoryzacji, konsekwentny jak nie przymierzając... Porsche - prezes Volkswagena, inżynier PiĎch, także zresztą Ferdinand.Między innymi właśnie dlatego słowo Porsche tyle znaczy w motoryzacji. Bo można być samoukiem, można myśleć inaczej, ale odnieść przy tym sukces może tylko geniusz. Jak trzej panowie Porsche.
Pod prąd
W kwietniu 1931 roku powstała oficjalnie firma o nazwie Por-sche. Ale jego założyciel, Ferdinand Porsche, działał jako konstruktor już od 33 lat, pracując dla rozlicznych klientów światowej sławy.