Równolegle z rajdu wycofał się jednak jego bezpośredni konkurent w walce o tytuł Mistrza Świata FIM w klasie Over 450 Rally Production. W tej sytuacji, Marek Dąbrowski, podobnie jak kapitan ORLEN Team Jacek Czachor, zostanie Mistrzem Świata w swojej klasie bez względu na dalsze wyniki rywalizacji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Za niedojechanie do mety odcinka Marek Dąbrowski otrzymał 10 godzin kary. Silnika w jego motocyklu nie można naprawić i w związku z tym zostanie wymieniony na nowy. Zgodnie z przepisami FIM motocyklista ORLEN Team zostanie przeniesiony do innej klasy - Over 450 Rally Sport.

Prowadzę w swojej klasie, a Włoch, który ze mną walczył o tytuł zrezygnował z dalszej jazdy. Trudno cieszyć się z czyjegoś nieszczęścia, niemniej jednak ze względu na dzisiejsze zdarzenia, zapewniłem już sobie tytuł Mistrza Świata. Należy pamiętać, że są to trudne zawody, każdy etap to mordercza przeprawa i wielu zawodników nie dojeżdża do mety. Dalej pojadę czysto treningowo - powiedział Marek Dąbrowski.

Spośród motocyklistów ORLEN Team najszybszy na etapie był Jacek Czachor, który dojechał jako 18. Do bezpośredniej rywalizacji doszło pomiędzy Jakubem Przygońskim, a jego najbliższym rywalem w drodze do tytułu Mistrza Świata - Oscarem Poli. W jej wyniku szybszy był Przygoński, niwelując tym samym stratę do Włocha w klasyfikacji generalnej, do 9 sekund. Tym samym walka pomiędzy tymi dwoma zawodnikami przyjmuje coraz ostrzejszą formę. Najmłodszego zawodnika ORLEN Team nie ominęły również przygody. Jakub Przygoński stracił tylni hamulec w swoim motocyklu.

Pierwszą połowę odcinka jechałem bardzo dobrze. Po tankowaniu zaczął wyciekać mi płyn hamulcowy. W pewnym momencie straciłem zupełnie tylni hamulec. W takich warunkach nie miałem szans na ściganie. Wtedy większość zawodników, których wyprzedziłem zaczęła mnie doganiać. Dzisiejszy odcinek był bardzo ciężki i wykańczający fizycznie. Na szczęście nie zdołał wyprzedzić mnie Oscar Poli, z którym walczę o tytuł.  Pewność, że zdobędę mistrzostwo będę miał jednak dopiero wtedy, gdy dojadę do mety co najmniej dwie pozycje przed Włochem w klasyfikacji generalnej - powiedział Jakub Przygoński.

Pech nie opuszczał dziś całego ORLEN Teamu. Kuba stracił tylni hamulec, Markowi zepsuł się silnik, a Hołek dojechał do mety z perturbacjami żołądkowymi. Później zaczęły się moje przygody. Na podjeździe pod jedną z wydm podbiło mi motocykl i spadłem w ogrodzenie z druta kolczastego. Musiałem przeciągnąć motocykl pod tymi drutami. W efekcie zająłem 18 miejsce na etapie - dodał kapitan ORLEN Team Jacek Czachor.