Michał Broniszewski i Philipp Peter nie mieli dużo czasu na odpoczynek po wyścigach w Spa Francorchamps. We Francji chcą kontynuować dobrą passę. Dwójka kierowców zmieniających się za kierownicą samochodu Ferrari F430 zespołu Kessel Racing chce ponownie walczyć o miejsca w ścisłej czołówce.

Przed startem piątej rundy serii kierowcy dzielą się z nami swoimi refleksjami na temat pierwszej połowy sezonu i opowiadają o swoich oczekiwaniach na nadchodzący weekend.

- Jesteśmy na dobrej drodze. Ostatnie wyniki pokazują, że decyzja o startach w wyższej kategorii w tym roku była słuszna. Gdyby nie pech, który kilka razy nas spotkał, zwłaszcza podczas dwóch pierwszych rund, mielibyśmy dużo więcej punktów. Przeżyliśmy trochę trudnych chwil, poszukując optymalnych ustawień samochodu, ale bez żadnych wątpliwości dokonaliśmy dużego postępu. Jestem przekonany, że w drugiej połowie sezonu stać nas na niejedną niespodziankę. Cały czas trzeba pamiętać, że konkurencja jest w tym sezonie niezwykle mocna i liczna. Wśród naszych rywali jest wielu naprawdę doskonałych kierowców. Kończąc wyścigi w Spa na siódmym i czwartym miejscu w zasadzie wykonaliśmy plan, chociaż po cichu liczyliśmy na nieco więcej. Mam nadzieję, że w nadchodzący weekend uda nam się zdobyć sporo punktów i awansować w klasyfikacji sezonu. Znam tor Magny-Cours. Startowałem tu w zeszłym roku, ale samochodem kategorii GT3, dlatego tylko w ograniczonym stopniu będę mógł wykorzystać doświadczenia. Tor jest bardzo techniczny. Nie ma nim wielu miejsc, w których można wyprzedzać, dlatego bardzo ważna będzie sesja kwalifikacyjna. Plan minimum zakłada podobnie jak w Spa miejsce w pierwszej piątce, ale w skrytości ducha jak zwykle liczymy na podium, przynajmniej w jednym wyścigu - powiedział Michał Broniszewski.