Miesiąc temu informowaliśmy o rozpisaniu policyjnego przetargu na 31 nieoznakowanych radiowozów drogówki wyposażonych w wideorejestratory. Komenda Główna Policji szukała samochodów osobowych z silnikami benzynowymi o pojemności co najmniej dwóch litrów i mocy min. 245 KM, ze skrzynią automatyczną i z napędem 4x4. Wymaganiem policji było także przyspieszenie poniżej 7 sekund do setki i możliwość rozpędzenia samochodu do minimum 210 km/h. Auto musiało występować także w nadwoziu sedan i zasilić flotę nieoznakowanych radiowozów drogówki.

Jako że auta będą służyć do patrolowania m.in. tras szybkiego ruchu, w kryteriach brano także pod uwagę współczynnik masy pojazdu gotowego do jazdy do maksymalnej mocy netto silnika, pojemność silnika oraz prędkość maksymalną samochodu.

BMW znów wygrało ze Skodami

Jak ustalił dziennik.pl, przetarg został już rozstrzygnięty, a jego zwycięzcą jest gdański diler BMW, który pokonał dwóch przedstawicieli Skody: z Lublina i Wejherowa. Ofertę na dostawę 31 aut BMW serii 3 wyceniono na 7 161 000 zł – policyjny limit wynosił natomiast 7 626 000 zł. Wiadomo też, że samochody mają trafić do służby do końca czerwca 2019 roku, czyli jeszcze przed wakacjami, który ruch na drogach szybkiego ruchu zdecydowanie wzrasta, szczególnie w weekendy. Wtedy policja zamierza zacząć wzmożone patrole i nowe radiowozy na pewno pomogą zrealizować ten plan.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że diler Skody z Lublina zaproponował 31 aut w cenie 7 206 570 zł, z kolei autoryzowany przedstawiciel z Wejherowa wycenił swoją ofertę najtaniej – na 6 913 000 zł. Mimo że propozycja dilera BMW nie była najtańsza, to właśnie ona została wybrana. To już kolejny przetarg na nieoznakowane radiowozy, w którym BMW wygrywa ze Skodą.

Po sfinalizowaniu transakcji blisko połowa z 361 nieoznakowanych radiowozów w służbie drogówki to będą modele BMW serii 3 (niebawem flota bawarskich modeli będzie liczyła ponad 170 aut). Policjanci doceniają napęd na cztery koła, dużą moc silnika oraz fakt, że samochody te nadal nie są kojarzone z policją. Wiemy, że do rzadkości nie należą przypadki, gdy kierowcy widząc z tyłu BMW, postanawiają się ścigać, przyspieszając. Niestety, takie zachowanie zawsze kończy się słonym mandatem.