O zakupie decyduje chęć zwiększenia widoczności na drodze, oszczędności paliwa i podniesienia atrakcyjności samochodu.

Polska znajduje się na liście krajów, w których kierowcy najczęściej używają świateł do jazdy dziennej DRL (ang. Daytime Running Light), jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Philips Automotive w siedmiu krajach europejskich.

Aż 33 proc. samochodów w Polsce jest wyposażonych w światła do jazdy dziennej, podczas gdy średnia europejska to 18 proc. Polakom dorównują tylko Rosjanie - jak do tej pory również jedna trzecia kierowców z tego kraju używa świateł DRL.

Jak się okazuje, Polska i Rosja znacząco zawyżają europejską średnią. Poza tymi dwoma krajami najwięcej samochodów wyposażonych w światła do jazdy dziennej porusza się po drogach Holandii (16 proc.) i Belgii (14 proc.). We Francji w tego rodzaju oświetlenie samochodowe używa 12 proc. kierowców. Najmniej LED-owych świateł spotkamy w Niemczech (11 proc.) oraz w Hiszpanii (10 proc.).

Pewnym zaskoczeniem jest fakt, że światła do jazdy dziennej równie chętnie kupowane są przez mężczyzn, jak i kobiety. Z badań wynika bowiem, że 53 proc. Europejczyków, którzy używają świateł DRL to kobiety, a 47 proc. to mężczyźni.

Co ciekawe, ponad połowa kupujących tego rodzaju światła samochodowe to osoby młode, nie mające więcej niż 35 lat (51 proc.). Natomiast jedna trzecia to osoby w wieku 36 - 50 lat (32 proc.), a zaledwie jedna piąta użytkowników świateł do jazdy dziennej DRL ma powyżej 50 lat (17 proc.).

Z badań wynika, że na zakup świateł DRL decydują się przede wszystkim mieszkańcy miast. Aż 54 proc. użytkowników tego rodzaju oświetlenia mieszka w dużych miastach. Jedynie 7 proc. ankietowanych, którzy ich używają, żyje na przedmieściach, 17 proc. w małych miastach, a 22 proc. na wsiach i obszarach rolniczych.

Podczas badania wielu kierowców zadeklarowało też chęć zakupu tego rodzaju oświetlenia - w Polsce oraz w Hiszpanii jest to 59 proc. Większe zainteresowanie zakupem DRL odnotowano tylko w Rosji, gdzie aż 76 proc. posiadaczy samochodów chciałoby zaopatrzyć się w światła do jazdy dziennej. Na dalszych miejscach znalazły się Niemcy (48 proc.), Belgia (45 proc.) i Holandia (39 proc.). Najmniej kierowców zainteresowanych DRL-ami znajdziemy we Francji - tylko 28 proc. kierowców zadeklarowało tam, że chciałoby kupić DRL.

Jakie czynniki decydują o zakupie tego rodzaju oświetlenia? Wielu ankietowanych tłumaczy, że światła do jazdy dziennej zapewniają lepszą widoczność samochodu na drodze, a zatem większe bezpieczeństwo. Diody LED, w które wyposażone są DRL-e emitują jasne, białe światło, którego temperatura barwowa wynosi 6000 K, czyli znacznie więcej niż w żarówkach halogenowych, czy lampach ksenonowych. To sprawia, że samochód jest dobrze widziany przez innych uczestników ruchu drogowego.

Dla kupujących LED-owe światła liczą się również oszczędności. Ankietowani często zwracali uwagę na fakt, że tego rodzaju oświetlenie to mniejsze zużycie paliwa w porównaniu do świateł mijania. Rzeczywiście, dwa moduły LED świateł do jazdy dziennej zużywają zaledwie 14 W energii, czyli znacznie mniej od przednich halogenów w światłach mijania, które pobierają 110 W.

- Mniejsze zużycie energii korzystnie przekłada się na zużycie paliwa. Do wyprodukowania 110 W energii potrzeba 0,23 l paliwa na 100 km. Tymczasem w przypadku świateł do jazdy dziennej wytworzenie 14 W energii na 100 km kosztuje nas tylko 0,02 l benzyny - wyjaśnia Tarek Hamed, specjalista ds. oświetlenia samochodowego Philips Automotive.

Kolejnym kryterium wyboru świateł do jazdy dziennej DRL jest ich atrakcyjny wygląd. Rząd małych świecących punkcików nadaje samochodowi stylu i charakteru, a jasne białe światło LED pozwala wyróżnić się na drodze i sprawia, że auto wygląda stylowo.

Honda Civic Foto: Onet
Honda Civic